FOT. J. Stankowski/spojrzeniafoto.pl |
Fakt, że bramka padła już w 11 minucie sprawił, że mimo ciągłego naporu i przynajmniej w pierwszej połowie miażdżącej przewagi gospodarzy, Wiśle nie udało się powiększyć rozmiarów zwycięstwa. Co więcej, remis udało się uratować, dzięki wyśmienitym interwencjom Seweryna Kiełpina, który po sześciu kolejkach powrócił między płockie słupki. Puszcza Niepołomice, która wraz z Wisłą awansowała w tym roku do pierwszej ligi, pozostawiła po sobie niezłe wrażenie, choć goście w drugiej połowie zebrali prawdziwy plon żółtych kartek. W ocenie wielu obserwatorów spotkania, niektóre z nich powinny mieć inny kolor, a sędzia przynajmniej kilkanaście razy podjął "niezrozumiałe", jak to określił po meczu trener płocczan Marcin Kaczmarek, decyzje. Wynik wprawdzie nie został wypaczony, ale płoccy kibice mają żal o dwie nie podyktowane ewidentne jedenastki.
Pierwszej sędzia nie zauważył zaledwie kilka minut po tym jak Janusz Dziedzic wykończył celnym strzałem zainicjowaną przez Filipa Burkhardta akcję. Asystę przy golu zaliczył dośrodkowujący Krzysztof Janus. W 16 min. Dziedzic mógł podwyższyć wynik spotkania, czemu zapobiegł interweniujący niezgodnie z przepisami bramkarz gości Andrzej Sobieszczyk. Drugi raz kibice domagali się karnego, gdy w 40 min. w polu karnym gości padł jak rażony Marcin Krzywicki.
Ale Wisła sytuacji podbramkowych miała zwłaszcza w pierwszej połowie bez liku. Niestety piłka po strzałach Dziedzica, Krzywickiego, Burkhardta, czy Janusa albo mijała cel, albo była wybijana przez rozpaczliwie interweniujących obrońców Puszczy i jej bramkarza.
W drugiej połowie goście uzyskali optyczną przewagę, ale wciąż do groźniejszych sytuacji dochodziło pod bramką Puszczy. Wreszcie w doliczonym czasie gry niesamowitym instynktem i skutecznością mógł się wykazać w bramce Wisły Seweryn Kiełpin. W 92 minucie w jednej sytuacji aż dwukrotnie bronił strzały Mateusza Cholewiaka z zaledwie kilku metrów.
Ale i po tej akcji płocczanie mogli podwyższyć prowadzenie. Szczęśliwcem mógł okazać się Łukasz Sekulski, ale w naprawdę trudnej pozycji, przy asyście obrońcy gości, nie udało mu się pokonać Sobieszczyka.
- Wygrała drużyna o jeden gol lepsza - powiedział po meczu trener Puszczy Dariusz Wójtowicz, któremu asystował znany z wieloletnich występów w Płocku Dariusz Romuzga, czego nie omieszkali zauważyć, skandując to nazwisko, płoccy kibice. - Druga połowa była w naszym wykonaniu o niebo lepsza, mogliśmy nawet pokusić się o jeden punkt. Trzeba jednak mieć umiejętności, których nam zabrakło. Myślę jednak, że nie różniliśmy się wiele poziomem, jak na pierwszą ligę - dodał.
- Wiedzieliśmy, że Puszcza gra lepiej niż mogłyby na to wskazywać wyniki - stwierdził natomiast trener Wisły Marcin Kaczmarek. - Dzisiaj cieszę się ze zwycięstwa. Gdybyśmy jeszcze w pierwszej połowie poszli za ciosem i zdobyli dalsze bramki, Seweryn Kiełpin nie musiałby w końcówce ratować wyniku - dodał.
Płock, 7 września
Wisła Płock - Puszcza Niepołomice 1:0 (1:0)
Sędziował jako główny Paweł Dreschel.Bramka: Dziedzić (11.)
Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hiszpański - Janus, Góralski, Burkhardt (87. Sielewski), Dziedzic, Kaczmarek (34. Grudzień) - Krzywicki (70. Sekulski).
Puszcza: Sobieszczyk - Zontek (46. Czychowski), Lewiński, Biernat, Borovicanin - Janik, Wallace (29. Kałat), Nowak, Rodin (63. Moskwik) - Mikołajczyk, Cholewiak.
Żółte kartki: Burkhardt (Wisła) oraz Czychowski, Biernat, Janik, Rodin, Cholewiak (wszyscy Puszcza). Widzów ok. 3000.
Pozostałe wyniki VII kolejki: Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:0); Flota Świnoujście - Kolejarz Stróże 0:2 (0:1); Sandecja Nowy Sącz - Dolcan Ząbki 1:0 (1:0); Okocimski KS Brzesko - Energetyk ROW Rybnik 0:0; Miedź Legnica - Górnik Łęczna 1:2 (0:1). Niedziela, 8 września: Termalica Bruk-Bet Nieciecza - GKS Bełchatów, GKS Tychy - Chojniczanka Chojnice; 18 września: GKS Katowice - Arka Gdynia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz