Fot. Wisła Płock |
Po porażce u siebie z Wisłą Resovia straciła resztki nadziei na awans do pierwszej ligi. W walce o grę na zapleczu ekstraklasy liczą się więc już tylko trzy zespoły – Wisła Płock, Puszcza Niepołomice oraz Pelikan Łowicz. Dwa pierwsze z nich mają po 63 punkty, a łowiczanie tracą do prowadzącej dwójki dwa oczka. Potyczkę dwóch kandydatów do gry w pierwszej lidze oglądało niespełna 700 kibiców. Godny podkreślenia jest fakt, że do Rzeszowa wybrało się aż 120 fanów piłki nożnej z Płocka. Tak duża grupa kibiców na tak dalekim wyjeździe to wydarzenie godne podkreślenia.
Pogoda w Rzeszowie nie rozpieszczała żadnego z zespołów. Podobnie zresztą jak kibiców, których niewielu pojawiło się na miejskim stadionie w Rzeszowie. Ci, którzy zdecydowali się obejrzeć mecz na szczycie grupy wschodniej drugiej ligi, na pewno nie byli rozczarowani poziomem sportowym widowiska, ale wynik na pewno nie mógł ich zadowolić. W odróżnieniu od liczącej ponad sto osób „grupy wyjazdowej” z Płocka, której należy się wielki szacunek za podążanie za zespołem nawet w najodleglejsze krańce Polski.
Pierwsze pół godziny meczu było dość wyrównane. Miejscowi starali się zaskakiwać Daniela Szczepankiewicza głównie strzałami z dystansu. Większość z nich była jednak bardzo nieprecyzyjna. Jednym z nielicznych wyjątków było uderzenie Roberta Tunkiewicza, po którym bramkarz gości musiał wykazać się całym swoim kunsztem, aby uchronić Wisłę przed stratą gola.
W ekipie z Płocka najwięcej zamieszania na przedpolu Resovii czynili Tomasz Grudzień, Łukasz Nadolski, Filip Burkhardt i Jacek Góralski. Właśnie ten ostatni zdołał wykorzystać dośrodkowanie Marcina Krzywickiego, zdobywając gola tuż przed końcem pierwszej połowy.
Na drugą bramkę zziębnięci kibice z Płocka nie musieli czekać aż tak długo. Tym razem nafciarze najwięcej zawdzięczać mogli Łukaszowi Nadolskiemu, który ruszył prawym skrzydłem oraz Bartłomiejowi Sielewskiemu, który zamknął całą akcję.
„Dzieła zniszczenia” dopełnił Łukasz Sekulski, który wpisał się na listę strzelców chwilę po wejściu na boisko. Śmiało można więc powiedzieć, że w tym przypadku Marcin Kaczmarek popisał się doskonałym trenerskim nosem.
Resovia Rzeszów - Wisła Płock 0:3 (0:1)
Bramki: Góralski (44.), Sielewski (52.) i Sekulski (71.)
Resovia: Pietryka – Świechowski (76. Jaroch), Frankiewicz, Nikanovych, Baran (46. Kozubek) – Słaby (63. Domoń), Kwiek, Ogrodnik (61. Brągiel), Makowski - Ciećko, Tunkiewicz
Wisła: Szczepankiewicz – Nadolski, Magdoń, Radić, Mysona – Góralski, Sielewski – Hiszpański, Burkhardt (74. Dziedzic), Grudzień (82. Mitura) – Krzywicki (68. Sekulski)
Żółte kartki: Jaroch, Kozubek (Resovia).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz