sobota, 11 maja 2013

Stracą stołek lidera? Pogoń – Wisła 2:2


Po 27 minutach meczu w Siedlcach tamtejsza Pogoń prowadziła z Wisłą 2:0 i wydawało się, że ma w ręku wszystkie atuty potrzebne do sensacyjnej wygranej z liderem. Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Kaczmarka pokazała jednak charakter i zdołała doprowadzić do remisu. Mocno pomógł jej w tym Robert Kwiatkowski, który po obejrzeniu dwóch żółtych kartek już w 28. minucie musiał opuścić plac gry. Losy meczu rozstrzygnęły się jednak w drugiej połowie, gdy w ciągu dwóch minut płocczanie zdobyli dwa gole. Chociaż mieli ponad pół godziny na zdobycie bramki na wagę trzech punktów, jednak nie zdołali pokonać miejscowych. A to oznacza, że po niedzielnych meczach Wisła może spaść nawet na trzecie miejsce w tabeli, wyprzedzona przez Pelikana Łowicz i Puszczę Niepołomice.

Na konferencji prasowej po meczu ze Stalą Stalowa Wola (wygranym 2:0) trener Marcin Kaczmarek zarzekał się, że nie zamierza ulegać presji przy ustalaniu wyjściowego składu swojego zespołu. A jednak w Siedlcach w wyjściowym składzie zabrakło Janusza Dziedzica, który w ostatnich meczach prezentował się, zdaniem interlokutorów szkoleniowca, nieco poniżej swoich możliwości.

Płocczanie rozpoczęli z impetem, jakby chcieli roznieść miejscowych w pył. Dwa razy piłka „szukała” Marcina Krzywickiego (na zdjęciu), ale rosły napastnik nie był w stanie stworzyć okazji do oddania celnego strzału.

Później nafciarzy próbowała postraszyć Pogoń. Gospodarze nie zdołali jednak wykorzystać ani rzutu wolnego, ani dwóch rożnych. O ile po dwóch niewykorzystanych okazjach Wisła straciła rezon, Pogoń nie przejęła się niepowodzeniem i dalej atakowała.

Szczególnie niebezpieczny był wciąż szukający dobrej pozycji do oddania strzału Adam Czerkas. I to właśnie on w 15. minucie doskonale znalazł się w zamieszaniu, do którego doszło na polu karnym Wisły i precyzyjną główką dał miejscowym prowadzenie. Ten sam zawodnik zdobył również drugiego gola, wykorzystując rzut karny po nieprzepisowym zatrzymaniu Rafała Kościa przez Łukasza Nadolskiego.

Gospodarze mieli wielkie powody do radości, ale fetę zepsuł im Robert Kwiatkowski, który już w 28. minucie został ukarany czerwoną kartką, osłabiając swój zespół. W tym momencie stało się jasne, że gospodarze zamurują swoją bramkę, a Wisła ruszy do ataku.

Niestety, przewaga w liczbie piłkarzy znajdujących się na boisku nie musi oznaczać przewagi w rozgrywaniu piłki. Owszem, goście atakowali, szukali okazji do zdobycia kontaktowej bramki, ale Pogoń broniła się ofiarnie, a przede wszystkim skutecznie. Aż do końca pierwszej połowy.

Po przerwie na boisku nie pojawił się już mający problemy z pachwiną Adam Czerkas. Jego miejsce zajął Paskal Ekwueme. Trener Marcin Kaczmarek nie zdecydował się na żadną zmianę. Musiał jednak użyć kilku mocnych słów, bo płocczanie drugą połowę zaczęli od bardzo mocnego uderzenia.

W 52. minucie Łukasz Sekulski zdecydował się na uderzenie z linii pola karnego. Strzelił na tyle mocno i precyzyjnie, że bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję. Podobnie zresztą jak kilkadziesiąt sekund później, gdy niezbyt wysoki Tomasz Grudzień wyskoczył do dośrodkowania i główkował z kilku metrów.
Wisła miała niemal 40 minut, aby grając z przewagą jednego zawodnika wywalczyć prowadzenie. 

Gospodarze zachowali się jednak bardzo rozsądnie w defensywie, starając się odsuwać grę jak najdalej od własnego przedpola. Płocczanie nie byli w stanie sforsować obrony miejscowych i z Siedlec Wisła wyjechała z zaledwie jednym punktem.

Pogoń Siedlce – Wisła Płock 2:2 (2:0)
Bramki: Czerkas 2 (15. i 28. z karnego) dla Pogoni oraz Sekulski (52.) i Grudzień (53.) dla Wisły
Pogoń: Kozaczyński - Kwiatkowski, Wójcik, Nowak, Rafał Augustyniak, Damian Guzek (80. Chinonso Agu) – Marcin Nowak, Dzienis, Rodak, Stromecki (57. Dołubizna), Kosiec, Czerkas (46.  Ekwueme)
Wisła: Szczepankiewicz - Sekulski, Góralski, Nadolski (56. Hiszpański), Mysona, Magdoń, Radić, –Janus, Burkhardt (72. Sielewski), Grudzień, Krzywicki (66. Dziedzic).
Żółte kartki: Kwiatkowski i Rodak (Pogoń) oraz Nadolski i Magdoń (Wisła)
Czerwona kartka: Kwiatkowski (Pogoń) – 28. min

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz