Fot. T. Miecznik, Portal Płock |
Jeżeli w sobotę Jutrzenka nie poradzi sobie w wyjazdowym meczu z AZS-em UMCS Lublin, będzie zmuszona walczyć w barażach o zachowanie swojego pierwszoligowego bytu. Jeżeli drużyna prowadzona przez trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego wygra z lubelskimi akademiczkami, zrobi wielki krok w kierunku uniknięcia baraży. Do pełni szczęścia będą jeszcze potrzebowały swojej wygranej z SMS-em Gliwice w Blaszak Arenie lub porażki lublinianek w wyjazdowym pojedynku ze Słupią Słupia.
Do zakończenia sezonu 2012/2013 w pierwszej lidze kobiecej piłki ręcznej pozostały już tylko dwie kolejki. Zawodniczki z Płocka w 16 rozegranych do tej pory meczach wywalczyły zaledwie sześć punktów i zajmują ostatnie, dziesiąte miejsce w tabeli. AZS UMCS nie jest jednak wiele lepszy, bo jego dorobek to ledwie dwa oczka więcej.
Jeśli jednak lublinianki zdołałyby u siebie wygrać z Jutrzenką, będzie to oznaczało, że powiększą przewagę nad nią do czterech punktów i już w przedostatniej kolejce zapewnią sobie pierwszoligowy byt. W przypadku remisu zachowane zostanie status quo. Oznaczałoby to, że Jutrzenka mogłaby pozostać w gronie pierwszoligowców bez konieczności grania w barażach, o ile ograłaby u siebie SMS Gliwice, a AZS UMCS zostałby ograny w Słupsku przez Słupię.
Jeżeli w Lublinie wygra Jutrzenka, oba zespoły zrównają się punktami. Gdyby w ostatniej kolejce sezonu obie ekipy zanotowały podobne rezultaty, przy równej liczbie punktów drużyna z Płocka utrzymałaby się w pierwszej lidze dzięki dwóm wygranym w bezpośrednich meczach. W Blaszak-Arenie płocczanki wygrały z AZS UMCS 25:21. Klasą dla siebie były w tamtym meczu Edyta Charzyńska i Martyna Borysławska. Ta pierwsza zdobyła dziewięć, a druga dziesięć goli. Czy również w Lublinie poprowadzą swój zespół do zwycięstwa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz