FOT. J. STANKOWSKI |
Wygranie meczu inaugurującego rozgrywki rundy jesiennej czy rundy wiosennej to dla piłkarzy Wisły od wielu lat zadanie niemalże nie do wykonania. Tym razem o podtrzymanie klątwy zadbała ekipa Unii Tarnów. Chociaż goście nie pokazali nic wielkiego, a w dodatku kończyli mecz w osłabieniu, zdołali zremisować. Tarnowianie mają więc niezaprzeczalne powody do radości. Tymczasem trener Marcin Kaczmarek ma poważny materiał do przemyślenia. Dobre wyniki sparingów nie znalazły na razie przełożenia na grę w lidze.
To miała być lekka, łatwa i przyjemna wygrana. Ze sporym udziałem kibiców, którzy wiele dali od siebie już w sobotni poranek. W piątek niespodziewanie sypnęło śniegiem, I to na tyle solidnie, że cała płyta boiska pokryta została białym puchem. Na szczęście najwierniejsi fani już kilka godzin po tym, jak zaczęło sypać, skrzyknęli się na Facebooku. A sobotnie przedpołudnie należało do nich. Gdyby kilka godzin później piłkarze wykazali się zaangażowaniem porównywalnym z fanami, wygrana nie podlegałaby jakiejkolwiek dyskusji.
Wisła zaczęła całkiem nieźle, a ukoronowaniem jej postawy był gol zdobyty przez Marcina Janusa w 17. minucie po koronkowej akcji całego zespołu. Płocczanie mogli zdobyć pierwszego gola w rundzie wiosennej 2012/2013 już kilka minut wcześniej. Niestety, Fabian Hiszpański (na zdjęciu), który popisał się doskonałą akcją indywidualną, zamiast odegrać w środek pola karnego, usiłował sam wykończyć jedną z własnych akcji. Dlatego wszystko skończyło się na strachu.
Po bramce Janusa w szeregi nafciarzy wkradło się zupełnie niepotrzebne rozluźnienie. Wykorzystali to tarnowianie, doprowadzając do remisu. Tym razem szybko dała o sobie znać sportowa złość płocczan, którzy jeszcze przed przerwą ponownie wyszli na prowadzenie dzięki bramce Janusza Dziedzica z rzutu karnego.
W drugiej połowie o dobre samopoczucie gospodarzy zadbał Sergiusz Kostecki, który za swój bezmyślny faul został ukarany żółtą kartką. A że wcześniej oglądał już raz kartonik tego koloru, musiał przedwcześnie opuścić plac gry.
Taka sytuacja powinna zmotywować płocczan do lepszej gry i szukania okazji na podwyższenie rezultatu. Tymczasem zamiast tego kibice mieli popis zupełnie niepotrzebnej nonszalancji. I znów okazało się, że żaden mecz „sam się nie wygra”. Wystarczył jeden błąd, aby sędzia zmuszony był do podyktowania rzutu karnego dla przyjezdnych. Chociaż bramkarz Wisły rzucił się we właściwy róg, przy dobitce był bezradny. Bezradna była też Wisła. Zamiast i tym razem zareagować „po męsku”, płocczanie dali sobie narzucić styl gry Unii, która dzięki temu dowiozła do końcowego gwizdka w pełni satysfakcjonujący ją wynik.
Wisła Płock – Unia Tarnów 2:2 (2:1)
Sędziował jako główny Marcin Szczerbowicz z Olsztyna
Bramki: Janus (17.) i Dziedzic (36 z karnego) dla Wisły oraz Matras (33.) i Fałowski (85. z karnego) dla Unii
Wisła: Struski – Nadolski, Radić, Magdoń, Zembrowski (85. Kalista) – Janus, Góralski, Sielewski, Hiszpański – Burkhardt (35. Krzywicki) – Dziedzic (75. Sekulski).
Unia: Libera – Furmański, Bednarczyk, Pawlak, Węgrzyn – Sojda, Kostecki, Kazik, Ślęzak – Matras, Fałowski
Żółte kartki: Zembrowski (Wisła) oraz Kostecki (Unia). Czerwona kartka: Kostecki w 67 min. za drugą żółtą. Widzów 1200.
Pozostałe wyniki XVIII kolejki: Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Znicz Pruszków 1:3 (1:0); Pogoń Siedlce - Radomiak Radom 4:0 (3:0); Stal Stalowa Wola - Concordia Elbląg 1:0 (0:0); Puszcza Niepołomice - Pelikan Łowicz 1:3 (0:2). Mecze odwołane z powodu złego stanu boiska: Wigry Suwałki - Siarka Tarnobrzeg (przełożony na 27 marca); Resovia - Garbarnia Kraków; Motor Lublin - Wisła Puławy; Olimpia Elbląg - Stal Rzeszów (wszystkie przełożone na 20 marca).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz