Pierwszy łup w Lidze Europejskiej EHF zdobyli piłkarze ręczni Orlen Wisły. Podopieczni trenera Larsa Walthera wygrali wyjazdowe spotkanie z norweskim Elverum Handball. Długo jednak nic nie wskazywało na możliwość takiego rozstrzygnięcia. To gospodarze dyktowali warunki gry, prowadząc nawet różnicą pięciu bramek. Sytuacja odwróciła się dopiero w ostatnim kwadransie. Płocczanie zaczęli wreszcie grać tak, jak przyzwyczaili do tego swoich kibiców. Najskuteczniejszym z płockich graczy okazał się zdobywca sześciu bramek Valentin Ghionea (na zdjęciu). Na słowa uznania zapracował również świetnie spisujący się w bramce Marin Sego.
Płocczanie nie weszli dobrze w mecz, którym inaugurowali swoje występy w fazie grupowej Ligi Europejskiej EHF. Grający podwyższoną obroną Norwegowie paraliżowali poczynania ofensywne wyjątkowo nerwowo grających nafciarzy, sami zaś prawie nie mylili się pod płocką bramką. W tej sytuacji systematycznie rosnąca przewaga miejscowych nie mogła być zaskoczeniem dla nikogo.
Norwegowie mocno ograniczyli boiskową aktywność Petara Nenadicia, który wprawdzie usiłował rzucać z różnych pozycji, ale był wyjątkowo nieskuteczny. To samo w pierwszej fazie gry można było jednak powiedzieć o większości jego partnerów z zespołu. Niezbyt dobrze spisywała się również płocka defensywa, co na pewno nie ułatwiało zadania Marcinowi Wicharemu.
Kiedy wreszcie nafciarze zaczęli grać twardziej w obronie, „Wichura” mógł popisać się kilkoma skutecznymi interwencjami. Pierwszą część meczu w płockiej bramce kończył jednak Marin Sego. Niestety, ostatnie minuty pierwszej odsłony znowu nie były udane dla Orlen Wisły, która odrobiła przegrywała już tylko dwoma oczkami, ale na przerwę schodziła z czterobramkową stratą.
Druga część meczu zaczęła się od bramki Norwegów. Jednak kolejnych pięć trafień zapisali na swoim koncie podopieczni trenera Larsa Walthera. Mecz rozpoczął się więc właściwie od nowa. Wciąż jednak to Elverum było zespołem posiadającym nieznaczną przewagę. Orlen Wisła po raz pierwszy na prowadzenie wyszła w 44. minucie. I nie oddała go już do końca. Nafciarze mieli już nawet pięć oczek przewagi, lecz w końcówce miejscowi ostro wzięli się do pracy. Na szczęście na odmienienie losów meczu nie starczyło im czasu.
Elverum Handball – Orlen Wisła Płock 25:27 (14:10)
Elverum: Nergaard, Rajkovic – Aanestad 3, Bjorkman, Thon, Sluijters 7, Lindboe 4, Gullerud, Borresen, Ojala, Ronnberg 4, Nordberg, Toft 4, Liaba, Stefansson, Stegavik 3.
Orlen Wisła: Wichary Sego – Nikcević 1, Nenadić 3, Eklemović 3, Spanne, Toromanović 2, Kavas 4,Ghionea 6, Kubisztal 3, Paczkowski 3, Wiśniewski 2, Ilyes, Twardo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz