niedziela, 17 lutego 2013

Jutrzenka i Conrad nie miały sobie równych

Fot. T. Miecznik Portal Płock
Zawodniczki z Płocka i Gdańska wywalczyły awans do finału Mistrzostw Polski Juniorek w piłce ręcznej. Podczas trzydniowego turnieju rozgrywanego w halach Chemika i Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica nie brakowało olbrzymich emocji, walki do upadłego, a nawet osobistych dramatów. Był też niesamowity doping kibiców, wśród których prym wiedli rodzice niektórych zawodniczek oraz dziewczyny, które nie mogły wystąpić w turnieju z powodu przekroczenia wieku juniorskiego lub kontuzji. 
Najważniejsze rozstrzygnięcia półfinałowego turnieju MPJ zapadły już w piątek i sobotę. Conrad Gdańsk i Jutrzenka Płock wygrały po dwa mecze, zapewniając sobie tym samym awans do finału. Wbrew pozorom, nie oznaczało to, że spotkania niedzielne będą nudne. Przeciwnie. Rokitnica Zabrze grała z MUKS-em Koźmin o trzecie miejsce, a Jutrzenka z Conradem o pierwsze.

Zawodniczki z Koźmina Wielkopolskiego i Zabrza robiły wszystko, aby nie wyjechać z Płocka z bagażem trzech porażek. Ich bezpośrednie spotkanie przyniosło wyjątkowo dużą dawkę emocji. Gdy jedna drużyna zaczynała niebezpiecznie powiększać swoją przewagę, druga natychmiast rozpoczynała szaleńczy pościg. Zazwyczaj kończony powodzeniem i zmianą prowadzącej ekipy. Od pierwszych minut grę swoich zespołów napędzały zawodniczki z numerem 15 – Karolina Pabich z MUKS-u oraz Wioletta Staniczek z Rokitnicy. Pojedynek dwóch gwiazd, który elektryzował wszystkich obserwatorów tego widowiska, skończył się przedwcześnie. W 46. minucie Wioletta Staniczek powędrowała na ławkę kar. Niestety, po raz trzeci w tym meczu, co było równoznaczne z czerwoną kartką z gradacji. Zapłakana zabrzanka nie była w stanie spokojnie patrzeć na końcówkę pojedynku, gdy MUKS uzyskał, a co najważniejsze skutecznie obronił niewielką przewagę.

Konfrontacja z Conradem zaczęła się dla Jutrzenki niemal katastrofalnie. Gdańszczanki wyszły na parkiet maksymalnie skoncentrowane i zmotywowane, a zawodniczki z Płocka sprawiały wrażenie, jakby zadowolenie z wywalczonego już wcześniej awansu odebrało im chęci do gry. Nic dziwnego, że w tej sytuacji już po kilku minutach było 0:5, a później przewaga zawodniczek znad morza sięgnęła nawet sześciu oczek.

Na szczęście miejscowe otrząsnęły się z letargu, kiedy „odpaliła armata” w ręku Edyty Charzyńskiej. Wracająca do wysokiej formy sprzed kontuzji rozgrywająca Jutrzenki kilkoma efektownymi, a co najważniejsze skutecznymi, rzutami dała swoim koleżankom z drużyny sygnał do walki. I od tego momentu rozpoczęła się wielka bitwa o każdy milimetr boiska.

Sama „Edzia” padła jedną z ofiar tego wielkiego boju, gdy sfaulowana przy rzucie upadła na biodro i długo nie była w stanie się podnieść. A jednak po kilku minutach wróciła do gry. – Mimo nieco pechowej porażki w ostatnim meczu jestem pełen podziwu dla moich zawodniczek. Mieliśmy bardzo wąski skład, a jednak zdołaliśmy wytrzymać kondycyjnie cały turniej – mówił po zakończeniu imprezy trener Marek Przybyszewski. – Dziewczyny doskonale zdawały sobie sprawę, że muszą dać z siebie wszystko. I dały.

Płocka rozgrywająca wróciła do gry i była jedną z bohaterek tego widowiska. To między innymi dzięki jej świetnej grze (zarówno w defensywie, jak i w ataku) oraz popisowym akcjom Karoliny Mokrzkiej Jutrzenka w końcu zdołała doprowadzić do remisu. A później nawet zyskać dwubramkową przewagę. Kto wie, jak zakończyłby się ten pojedynek, gdyby Conrad nie miał w swoim składzie Romany Fornalik. Młodzieżowa reprezentantka Polski w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu.

Występujące w mocno okrojonym składzie płocczanki pierwszego dnia turnieju straciły Wiktorię Dyszkiewicz, która doznała kontuzji 30 sekund przed końcem meczu z Rokitnicą. W sobotę i niedzielę na ławce rezerwowych siedziały już tylko dwie bramkarki i jedna zawodniczka grająca w polu. Nietrudno więc sobie wyobrazić emocje, jakie targały trenerem Markiem Przybyszewskim, gdy w sobotę długo na boisku leżała Dominika Waszkiewicz, a w niedzielę Edyta Charzyńska. Na szczęście obie wróciły do gry. I pokazały wielki charakter, tak bardzo ceniony przez kibiców.

Ci zresztą również zasłużyli na oddzielne słowa uznania. Chociaż na trybunach zasiadało w porywach około 150 osób, atmosfera była naprawdę gorąca. A hasło „Jutrzenka wygra mecz” stało się motywem przewodnim całego turnieju.

MUKS Koźmin Wlkp. - UKS 31 Rokitnica Zabrze 30:27 (11:13)
MUKS: Górak – Jakubek, Tomaszewska 1, Baszyńska 6, Stasiak 4, Dworczak 6, Pabich 13, Rzekiecka
Rokitnica: Rudnicka – Kasztelaniec, K. Fafera 6, Kurzac 3, Zelek 3, Rogacz 1, Staniczek 8, Szwoba 3, P. Fafera 3
MVP meczu: Karolina Pabich

AZS PWSZ Jutrzenka Płock – UKS Conrad Gdańsk 27:28 (9:13)
Jutrzenka: Obrębalska, Dobrowolska – Waszkiewicz 4, Charzyńska 9, Mokrzka 7, Gieras 3, Borysławska 3, Zaremba 1, Salamandra
Conrad: Sadowska – Kowalczyk 1, A. Adamowicz 4, Noga 3, Szulc 2, K. Adamowicz 6, Fornalik 12, Dąbek, Przykłota
MVP meczu: Romana Fornalik 


Najlepsza bramkarka turnieju – Monika Obrębalska (Jutrzenka)

Najskuteczniejsza zawodniczka – Romana Fornalik (Conrad) - 33 gole
MVP turnieju – Patrycja Noga (Conrad)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz