Żadnych problemów nie mieli Polacy z wygraniem drugiego meczu w tegorocznych mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Niestety, podopieczni trenera Michaela Bieglera okupili swoją wygraną poważną kontuzją Adama Wiśniewskiego, który już w 12. minucie musiał opuścić plac gry z rozbitym łukiem brwiowym. Do końca meczu nie dotrwał również Mariusz Jurkiewicz, który doznał urazu palca w końcówce pierwszej połowy. W drugiej części spotkania w polskiej bramce rewelacyjnie spisywał się Marcin Wichary (na zdjęciu), broniący ze skutecznością przekraczającą 65 procent.
Polacy rozpoczęli mecz z Saudyjczykami w takim samym składzie jak potyczkę z Białorusią. Wyjściowa siódemka biało-czerwonych potrzebowała zaledwie ośmiu minut, aby prowadzić 5:0. Wśród strzelców bramek nie mogło zabraknąć, oczywiście, Adama Wiśniewskiego. Swojego pierwszego gola w tym spotkaniu Arabia Saudyjska zdobyła dopiero w dziesiątej minucie. Wcześniej Sławomir Szmal popisał się obroną rzutu karnego.
Wydawało się, że wszystko idzie lekko, łatwo i przyjemnie, ale w 12. minucie przestało tak być. Ale nie za sprawą kurczącej się przewagi biało-czerwonych. Jeden z Saudyjczyków przy rzucie tak nieszczęśliwie uderzył łokciem w twarz Adama Wiśniewskiego, że rozbił mu łuk brwiowy. „Gadżet” opuszczał boisko z twarzą całą we krwi. Pozostałą część pojedynku obejrzał już z ławki rezerwowych. Na szczęście jego brak nie był zbyt widoczny.
Przewaga Polaków systematycznie rosła, a trener Michael Biegler mógł realizować swój plan sprawdzania wszystkich graczy z szesnastki, którą zabrał na mistrzostwa świata. I trudno byłoby powiedzieć, że którykolwiek z graczy zdecydowanie zawiódł selekcjonera. Chociaż, niestety, trochę więcej należało spodziewać się po Kamilu Syprzaku. Co ciekawe, rosły kołowy Orlen Wisły coraz lepiej spisuje się w defensywie, jednak w ataku zdarzyło mu się, że nie wykorzystał kilku doskonałych okazji.
Bardzo dobrze spisywał się Michał Kubisztal, który przez trenera był ustawiany w bardzo różnych miejscach boiska. Grał jako defensor, na środku i obu bokach rozegrania. Był również egzekutorem rzutów karnych (niestety, jedną siódemkę zmarnował). Marcin Wichary zaliczył natomiast niemal rewelacyjny występ. Pojawił się w polskiej bramce po przerwie i udowodnił, że nie musi czuć jakichkolwiek kompleksów w stosunku do Sławomira Szmala. Chociaż „Kasa” puścił dwa gole mniej, jednak zadanie „Wichury” było o tyle utrudnione, że rozluźnieni wysokim prowadzeniem biało-czerwoni nie zawsze bronili tak, jak oczekiwał od nich Michael Biegler. Najtrudniej oceniać Adama Wiśniewskiego, który z powodu rozbicia łuku brwiowego zszedł z boiska przed upływem pierwszego kwadransa gry.
Arabia Saudyjska – Polska 14:28 (6:14)
Arabia Saudyjska: Al Saeed, Mo. Al Salem - Ma. Al Salem 4, Al Mohsin, Al Habib, S. Al Obaidi, Al Harbi, H. Al Obaidi 1, Al Hammad, Al Abas 2, Al Zayer, Al Abdulali 2, Al Zaer 3, Al Hannabi 2, Al Taweel.
Polska: Szmal, Wichary – Jaszka 3, Lijewski 1, Wiśniewski 1, B. Jurecki 1, M. Jurecki 1, Jurkiewicz, Orzechowski 5, Bielecki 3, Krajewski 2, Kubisztal 4, Bartczak 5, Syprzak 2, Szpera, Chodara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz