Fot. J. Stankowski spojrzeniafoto.pl |
Mając w pamięci tegoroczne boje nafciarzy ze szczecinianami, można było spodziewać się twardego meczu, w którym losy końcowego rezultatu ważyć się będą do ostatnich sekund. Tymczasem gospodarze wygrali zdecydowanie, chociaż wyraźnie widać było, że nie angażują się w grę na więcej niż 50 procent. – Nasze cele były zupełnie inne niż Wisły. Gospodarze walczyli o awans do Final Four Pucharu Polski, zaś naszym priorytetem jest sobotni mecz z Piotrkowianinem. Dlatego dałem szansę gry zawodnikom, którzy zazwyczaj są dublerami.– tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Pogoni Gaz-System Rafał Biały. – Myślę, że widowisko było całkiem przyjemne dla kibicowskiego oka.
Widowisko w Orlen Arenie faktycznie oglądało się zupełnie miło. Głównie za sprawą gospodarzy, którzy tylko w pierwszych dziesięciu minutach mieli drobne problemy z przyjezdnymi. Tym razem jednak bardzo szybko zaczęli kontrolować wszystko, co działo się na placu gry, osiągając wyraźną przewagę już w pierwszej połowie. Klasą dla siebie był Petar Nenadić, który rzucał na granicy pewności siebie i bezczelności. Już w pierwszych 30 minutach zapisał na swoim koncie osiem bramek. Swoje dołożyli również Valentin Ghionea, Muhamed Toromanović i kilku innych graczy. A kiedy oba zespoły schodziły na przerwę, różnica wynosiła już dziewięć oczek na korzyść miejscowych.
Po przerwie trener Lars Walther postanowił trochę poeksperymentować. Na prawe rozegranie desygnował Petara Nedacicia, a na lewe Michała Kubisztala. Miejsca na skrzydłach zajęli Christan Spanne i Ivan Nikcević. Najgorzej na tych roszadach wypadł Petar Nenadić, który długo nie mógł „wstrzelić” się w szczecińską bramkę. Trafił dopiero z rzutu karnego, a chwilę później swój bramkowy dorobek uzupełnił po rzucie ze środka rozegrania. W tym czasie na prawej połówce zmienił go już Valentin Ghionea, na lewej zaś pojawił się Michał Zołoteńko.
Druga połowa w wykonaniu nafciarzy miała momentami wybitnie zabawowy charakter. Płocczanie starali się przede wszystkim grać pod publiczkę, mniej zaś zwracali uwagę na zdobywanie kolejnych bramek. Po kilku akcjach ręce kibiców same składały się do oklasków, po paru innych zaś słychać było przeciągły jęk zawodu. Zwycięstwo gospodarzy i awans do Final Four Pucharu Polski nie podlegały jednak dyskusji.
Niestety, nie wszystkie czwartkowe wiadomości z Orlen Areny były pomyślne. W meczu z Pogonią nie pojawił się w składzie płockiego zespołu Paweł Paczkowski. Jak powiedział na konferencji prasowej trener Lars Walther, z powodu urazu o charakterze przeciążeniowym młodego prawego rozgrywającego czeka przerwa do 20 stycznia 2013 roku. Oznacza to, że "Paczas" nie zagra ani w eliminacjach do Młodzieżowych Mistrzostw Świata ani w seniorskich Mistrzostwach Świata.
Orlen Wisła Płock – Pogoń Gaz-System Szczecin 33:20 (19:10)
Orlen: Wichary – Eklemović 1, Wiśniewski 2, Kavas 1, Ghionea 4, Toromanović 3, Nenadić 10, Ilyes, Kubisztal 1, Nikcević 4, Spanne 3, Zołoteńko 2, Syprzak 2
Pogoń: Andreev, Stojković – Kwiatkowski, Gierak 2, Jedziniak, Chakmakov 2, Zaremba 4, Zydroń 5, Walczak 1, Biały 3, Marcinkian, Smuniewski 1, Kliszczyk 1, Frelek 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz