niedziela, 18 listopada 2012

Sekulski trafił do bramki. Wisła – Garbarnia 1:0

FOT. J. Stankowski/spojrzeniafoto.pl
Przez 92 minuty piłkarze Wisły Płock nie byli w stanie znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza Garbarni Kraków. Udało im się to w ostatniej akcji przedłużonego czasu gry, gdy potężna dawka emocji zatrzymała kibiców kierujących się już do bram wyjściowych. Dwie czerwone kartki w końcówce meczu dostali goście i trudno było nie wykorzystać takiej sytuacji, zwłaszcza, że tym razem nafciarze dotrwali do końcowego gwizdka w pełnym składzie. Po wygranej w ostatniej kolejce rundy jesiennej płocczanie przerwę zimową spędzą na drugim miejscu w tabeli wschodniej grupy drugiej ligi.
Po długiej przerwie w pierwszym składzie Wisły pojawił się Janusz Dziedzic. O ile jednak jego 30-minutowy epizod w meczu z Resovią na pewno do udanych nie należał, tym razem rutynowany napastnik zapracował sobie na słowa pochwały. Chociaż byłyby one jeszcze większe, gdyby wykorzystał chociaż jedną z kilku świetnych okazji, jakie miał w tym spotkaniu.

Grzech nieskuteczności nękał jednak nie tylko Dziedzica, ale praktycznie wszystkich graczy płockiego zespołu. Optyczna przewaga Wisły w tym meczu była aż nadto bezdyskusyjna. Cóż jednak z tego, skoro w piłce nożnej punkty przyznaje się za coś zupełnie innego. Szczęścia pod bramką rywali próbowali Krzysztof Janus, Marcin Krzywicki, Janusz Dziedzic, Fabian Hiszpański i inni. Niestety, albo ich akcje były blokowane przez defensywę, albo na drodze do bramki stawał Robert Widawski albo strzały były po prostu niecelne.

Swoje trzy grosze parokrotnie dorzucili również sędziowie asystenci, którzy unosili w górę chorągiewkę, sygnalizując urojone spalone. Ich popisy przebił jednak Mariusz Korpalski, który w końcówce spotkania nie zauważył ewidentnego zagrania ręką jednego z krakowskich obrońców w polu karnym. – Czy ja mówię, że nie było ręki? – pytał retorycznie na pomeczowej konferencji prasowej trener Garbarni Marek Motyka. – Ale to nie moja wina, że sędzia w tej sytuacji nie zagwizdał.

Mecz nieubłaganie zbliżał się do końca, kiedy zawodnikom z obu strozaczęły puszczać nerwy. Najpierw doszło do przepychanki na środku boiska, zakończonej wymianą kilku kuksańców i żółtą kartką dla jednego z krakowian. Potem jako pierwszy plac  gry musiał opuścić Paweł Byrski, który zobaczył dwie żółte kartki w ciągu czterech minut. Krakowianin długo nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego, w końcu jednak pomaszerował do szatni. Kilka minut później jego śladem podążył Marcin Siedlarz.

Goście z niecierpliwością czekali na ostatni gwizdek, niemal pewni, że wywiozą z Płocka jakże cenny dla nich punkt. Gospodarze, mając w pamięci mecz z Resovią, przegrany po bramce zdobytej przez gości w ostatniej akcji, nie zamierzali jednak rezygnować z walki o wygraną. Po kolejnej długiej piłce zagranej na pole karne gości wychodzący do tego zagrania Robert Widawski wpadł na jednego ze swoich obrońców. Lekko odbita piłka wylądowała na głowie Łukasza Sekulskiego. Napastnik Wisły, który na boisku pojawił się tym razem dopiero w 75. minucie, zastopował futbolówkę i zdecydował się na strzał. Uderzona z bliska piłka trafiła do siatki, doprowadzając do szaleństwa płockich piłkarzy, trenerów, działaczy i kibiców, a do rozpaczy ekipę gości. – W każdym momencie tego spotkania dążyliśmy do zdobycia bramki – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Wisły Marcin Kaczmarek. – Udało się to w końcu w takich a nie innych okolicznościach. Jestem dumny ze swoich zawodników, że grali do końca i potrafili wykorzystać sytuację w ostatniej minucie gry.

W 17 kolejkach rundy jesiennej Wisła zebrała 33 punkty, co dało jej drugie miejsce w tabeli grupy wschodniej drugiej ligi. Zimową przerwę na pozycji lidera spędzi Puszcza Niepołomice, która ma na koncie 36 punktów. Wprawdzie do rozegrania pozostało jeszcze zaległe spotkanie Wisły Puławy z Pelikanem Łowicz, ale bez względu na wynik żadna z tych ekip nie ma szans na wyprzedzenie płocczan.

NOWOŚĆ
Galeria zdjęć z meczu

Wisła Płock – Garbarnia Kraków 1:0 (0:0) 
Bramka: Sekulski (90+3)
Wisła: Kiełpin - Nadolski, Magdoń, Zembrowski, Mysona (64. Mitura) – Janus, Góralski (84. Adamczyk), Sielewski, Hiszpański, Dziedzic – Krzywicki (75. Sekulski)
Garbarnia: Widawski – Ryś, Haxhijaj (46. Pluta), Metz (77. Wajda), Byrski – Leszczak (78. Stokłosa), Uwakwe, Piszczek, Siedlarz, Fedoruk – Kozieł (64. Nwachukwu)
Żółte kartki: Hiszpański, Magdoń i Góralski (Wisła) oraz Siedlarz, Metz, Uwakwe i Byrski (Garbarnia)
Czerwone kartki: Byrski i Siedlarz (obaj Garbarnia, obaj za drugą żółtą)
Sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz