Ekipa z aspiracjami sięgającymi Final Four Ligi Europejskiej kontra najmocniejsza ekipa pierwszej fazy rozgrywek Velux Ligi Mistrzów. Mało kto jeszcze rok temu mógłby się spodziewać, że w taki właśnie sposób będzie zapowiadany pojedynek Orlen Wisły Płock z Vive Targami Kielce. Tymczasem pojedynek dwóch zespołów, które do tej pory w sezonie 2012/2013 wygrały wszystkie swoje mecze w PGNiG Superlidze, elektryzuje kibiców nie tylko w Płocku i Kielcach, ale w całej Polsce. A nawet poza jej granicami. Wszak w obu zespołach występują reprezentanci Polski, Węgier, Rumunii, Bośni i Hercegowiny, Serbii, Chorwacji, Islandii i Słowenii. Szykuje się więc pojedynek, jakiego jeszcze nie było. Nie tylko w historii polskiej piłki ręcznej, ale całego polskiego sportu.
Trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek inną dyscyplinę, w której mecz polskiej ligi zgromadziłby jednocześnie aż 19 zawodników grających aktualnie w swoich reprezentacjach. A w narodowych barwach w dwóch pierwszych kolejkach eliminacji Mistrzostw Europy 2014 wystąpili: Marcin Wichary, Adam Wiśniewski, Paweł Paczkowski i Michał Kubisztal (Polska), Ivan Nikcević i Petar Nenadić (Serbia), Ferenc Ilyes (Węgry), Muhamed Toromanović (Bośnia i Hercegowina) i Valentin Ghionea (Rumunia) z Orlen Wisły oraz grający w Vive Targach: Sławomir Szmal, Michał Jurecki, Tomasz Rosiński i Piotr Grabarczyk (Polska), Ivan Cupić, Denis Buntić, Zeljko Musa, Manuel Strlek, (Chorwacja), Uros Zorman (Słowenia), Thorir Olafsson (Islandia).
Nic dziwnego, że pojedynek dwóch handballowych gigantów wzbudza olbrzymie zainteresowanie. Bilety rozeszły się w przedsprzedaży jak świeże bułeczki, co oznacza, że mecz w Orlen Arenie obserwować będzie komplet kibiców. Organizatorzy pojedynku, który odbędzie się w sobotę 10 listopada o 17.00, zapowiadają, że wejścia zostaną otwarte już o 15.30. Jednocześnie mają nadzieję, że kibice pojawią się odpowiednio wcześnie, aby nie tłoczyć się przy wejściu na ostatnią chwilę. Już o 15.55 na telebimie w Orlen Arenie będzie można obejrzeć przedmeczowe studio Wisła TV, którego gościem będzie legendarny trener Edward Koziński.
Oczywiście, najważniejszy będzie jednak sam mecz, który zapowiada się wręcz elektryzująco, chociaż oba zespoły nie będą mogły wystąpić w pełnym zestawieniu. W drużynie gospodarzy zabraknie wciąż borykającego się z kontuzją barku Piotra Chrapkowskiego oraz Kamila Syprzaka, który doznał urazu na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed dwumeczem z Holandią i Ukrainą. W drużynie z Kielc zabraknie natomiast leczącego kontuzję Marcusa Cleverly'ego. Zastąpienie „Chrapka” dla gospodarzy nie powinno być wielkim problemem, ponieważ na lewym rozegraniu doskonale radzą sobie Petar Nenadić i Michał Kubisztal, a trener Lars Walther w razie potrzeby na tę pozycję może desygnować również Ferenca Ilyesa, Adama Twardo i Michała Zołoteńkę. Dużo poważniejszym problemem wydaje się brak „Sypy”, bo jedynym kołowym został obecnie Muhamed Toromanović. Trudno sobie jednak wyobrazić, że „Tore” wytrzyma pełne 60 minut gry zarówno w ataku jak i w defensywie. Duński szkoleniowiec nafciarzy stoi więc przed nie lada problemem. Brak Marcusa Cleverly'ego włodarze Vive Targów Kielce postanowili zrekompensować sprowadzeniem Venio Loserta.
Bez względu na ewentualne ubytki kadrowe w obu zespołach szykuje się niesamowicie emocjonujące widowisko, w którym o końcowym rezultacie może rozstrzygnąć nawet jedna akcja. Vive Targi Kielce zdają się być mocniejsze w drugiej linii, gdzie brylują przede wszystkim król asyst Krzysztof Lijewski, nieobliczalny Uroz Zorman, potrafiący równie dobrze asystować co kończyć akcje Tomasz Rosiński oraz Michał Jurecki, uznawany obecnie za jednego z najlepszych lewych rozgrywających Europy. W przypadku tego ostatniego nie da się jednak nie zauważyć, że akurat mecze w Płocku nie wychodzą mu zbyt dobrze. Nafciarze na rozegraniu mogą liczyć na niekonwencjonalne zagrania Nikoli Eklemovicia, niesamowitą waleczność Michała Kubisztala, bałkański temperament Petara Nenadicia oraz siłę Ferenca Ilyesa i młodzieńczą fantazję Pawła Paczkowskiego.
Niezwykle interesująco zapowiada się rywalizacja skrzydłowych. Adam Wiśniewski, Ivan Nikcević, Valentin Ghionea i Christian Spanne w Orlen Wiśle oraz Ivan Cupić, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek i Thorir Olafsson w Vive Targach to gracze, którzy obdarzeni są błyskotliwą techniką i fantazją, doskonale biegają do kontrataków i świetnie radzą sobie na swojej nominalnej pozycji.
Koło wydaje się być zdecydowanie zdominowane przez gości. Kielczanie mają do dyspozycji wielkiego Zeljko Musę oraz krępego Rastko Stojkovicia. Dwaj gracze o zupełnie odmiennej charakterystyce doskonale się uzupełniają, dzięki czemu trener Bogdan Wenta ma spore pole manewru. Takiego luksusu brakuje Larsowi Waltherowi. Owszem, Muhamed Toromanović to zawodnik, który doskonale radzi sobie „w parterze”, jednak kontuzja Kamila Syprzaka sprawia, że Orlen Wisła nie będzie miała szans dogrywania na koło wysokich piłek. Nie mówiąc o tym, że „Tore” czeka ostra harówka przez cały mecz bez zmiennika na jego nominalnej pozycji. Należy w tej sytuacji przypuszczać, że reprezentant Bośni i Hercegowiny będzie zmieniany do defensywy.
Bramka wydaje się być pozycją lepiej obsadzoną w Płocku. Marcin Wichary prezentuje wyborną formę, a powrót do reprezentacji Polski wyszedł mu zdecydowanie na dobre. Marin Sego, chociaż dopiero czeka na swój czas w kadrze Chorwacji, jest doskonałym golkiperem, który potrafi nie tylko doskonale bronić, ale i z niesamowitym wyczuciem rozpoczynać kontrataki długimi wyrzutami piłki. Suwerenem w kieleckiej bramce jest doskonały Sławomir Szmal. Jeszcze niedawno miał poważną konkurencję w osobie Marcusa Cleverly'ego, ale Duńczyk doznał kontuzji. W ostatnich meczach zmiennikiem „Kasy” był Kamil Buchcic, młody i niezbyt jeszcze doświadczony zawodnik. Wprawdzie włodarze Vive Targów zakontraktowali Chorwata Venio Loserta, ale wciąż jeszcze do Polski nie dotarł jego certyfikat, więc gra tego zawodnika w meczu z Orlen Wisłą wciąż pozostaje pod znakiem zapytania. A jeśli nawet będzie mógł wystąpić, zgranie zresztą zespołu na pewno nie będzie jego atutem.
Na papierze nieznaczną przewagę zdają się mieć Vive Targi Kielce. Ale każdy prawdziwy kibic wie, że piękno sportu polega między innymi na jego nieprzewidywalności. Skoro niedoceniany przez fachowców Celtic Glasgow pokonał w Lidze Mistrzów wielką Barcelonę, dlaczego w meczu na szczycie PGNiG Superligi Orlen Wisła miałaby nie wygrać z Vive Targami? Tym bardziej, że w tym drugim przypadku różnica klas między obydwoma zespołami nie jest aż tak przygniatająco widoczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz