Oli Rędzińskiej odnowiła się kontuzja fot. T. Miecznik. Portal Płock |
Po dwóch wygranych na początku sezonu piłkarki ręczne AZS PWSZ Jutrzenka Płock jechały do Kościerzyny z nadzieją wywiezienia z gorącego terenu kolejnych dwóch punktów. Niestety, tym razem się nie udało. Celujące w awans do PGNiG zawodniczki miejscowego UKS PCM okazały się nieznacznie lepsze. Co więcej, płocki zespół stracił nie tylko dwa punkty, ale również swoją kluczową zawodniczkę Aleksandrę Rędzińską, której odnowiła się kontuzja. W poniedziałek środkowa rozgrywająca Jutrzenki przechodziła badania USG. Czeka ją również konsultacja z ortopedą, po której powinno by wiadomo, kiedy Ola ponownie będzie gotowa do gry. Nie należy się jednak spodziewać, by zagrała już w sobotnim meczu z Polonią Kępno.
Pierwsza połowa nie ułożyła się po myśli zespołu z Płocka. Po kilku minutach zespół gospodarzy prowadził 4:2, aby z czasem jeszcze powiększyć swoją przewagę do czterech oczek. – Oba zespoły grały bardzo twardo w obronie. Nic dziwnego, że z obu stron sporo było błędów technicznych – powiedział w rozmowie ze Sportowcem Płockim trener Jarosław Stawicki.
Drugą połowę lepiej zaczęły zawodniczki z Kościerzyny, które doprowadziły do stanu 16:10. W tym momencie jednak ostro do pracy wzięły się płocczanki. Wystarczyło dziesięć minut, aby ekipa prowadzona przez trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego prowadziła 20:18. Spora w tym zasługa Martyny Borysławskiej, która rozgrywała doskonałe zawody, chociaż miała spore problemy w pierwszej fazie meczu. – W pewnym momencie moim zawodniczkom wychodziło dosłownie wszystko. Bardzo dobrze w bramce spisywała się Monika Obrębalska, grę w ataku świetnie kreowała Aleksandra Rędzińska, a Martyna Borysławska kończyła akcje fantastycznymi rzutami. Po jej akcjach ręce same składały się do oklasków. To tym bardziej godne podkreślenia, że w pierwszej połowie Martyna została bardzo mocno uderzona w nos. Zalała się krwią i przez dłuższy czas siedziała na ławce. Czekamy na wyniki jej szczegółowych badań, ale istnieje podejrzenie, że nos jest pęknięty – mówił Sportowcowi Płockiemu trener Jarosław Stawicki.
Kiedy wydawało się, że zawodniczki z Kościerzyny nie będą w stanie zatrzymać rozpędzonych płocczanek, plac gry musiała opuścić Aleksandra Rędzińska. – Oli odnowiła się kontuzja w najmniej odpowiednim momencie. Gdy zeszła z boiska, gra zaczęła się wyrównywać – komentował trener Jarosław Stawiński. – Czekamy na szczegółowe badań Oli z nadzieją, bo to jedna z kluczowych zawodniczek Jutrzenki. To, co stało się w końcówce meczu z Kościerzyną, najdobitniej świadczy, jak wiele znaczy dla nas ta dziewczyna. Raczej nie należy spodziewać się występu Oli w meczu z Polonią Kępno, ale mam nadzieję, że tym razem przerwa w grze nie będzie zbyt długa.
Końcówka spotkania była pełna emocji. UKS PCM prowadził 25:24, ale kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną do remisu doprowadziła Paulina Zaremba. Wydawało się, że nic już nie powinno się zmienić, ale ostatnie słowo należało do Jagody Kurczewskiej, która ustaliła wynik meczu.
UKS PCM Kościerzyna - Jutrzenka Płock 26:25 (13:9)
Kościerzyna: A. Perłowska, E. Perłowska - Brzezińska 5, Rybakowska 5, Fornalik 5, Kurczewska 3, Siekańska 3, Klin 2, Wójcik 2, Naczk 1, Etz, Noga.
Jutrzenka: Pietrzak, Odrębalska - Borysławska 9, Zaremba 5, Krysiak 4, Janiszewska 2, Laskowska 2, Rędzińska 2, Klucznik 1, Charzyńska, Neitsch,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz