Nie minął kwadrans gry, gdy Wisła zdobyła w Radomiu bramkę, dającą jej prowadzenie w wyjazdowym meczu z tamtejszym Radomiakiem. Niestety, później żaden z podopiecznych trenerów Marcina Kaczmarka i Adama Majewskiego nie zdołał pokonać bramkarza miejscowych, tymczasem gospodarze trzykrotnie znaleźli sposób na poradzenie sobie z Sewerynem Kiełpinem. Dla Radomiaka było to trzecie zwycięstwo w trzeciej kolejce spotkań grupy wschodniej drugiej ligi. Wisła tymczasem pozostaje jednym z ośmiu zespołów, które do tej pory nie wygrały w tym sezonie żadnego meczu.
Początek meczu w Radomiu przebiegał pod dyktando gości, którzy zaskoczyli graczy Radomiaka zmasowanymi atakami. W akcje ofensywne Wisły najmocniej angażowali się Bartosz Sielewski, Janusz Dziedzic, Łukasz Sekulski i Mosart Alves. Niestety, ich akcje, chociaż mogły podobać się sporej grupie płockich kibiców nie miały, odpowiedniego zakończenia. W końcu jednak w 14. minucie Łukasz Sekulski wykorzystał zamieszanie w polu karnym miejscowych i precyzyjnym lobem ulokował piłkę w siatce.
Po zdobyciu bramki płocczanie wciąż dominowali na boisku, a przegrywający 0:1 gospodarze nie mieli pomysłu na rozmontowanie wiślackiej defensywy. W 25. miunucie Radomiak zdołał jednak wywalczyć rzut rożny. Zagrana w pole karne piła trafiła do Piotra Prędoty, a ten uderzył tuż przy słupku, nie dając Sewerynowi Kiełpinowi szans na skuteczną interwencję.
Po zdobyciu gola radomianie natychmiast poszli za ciosem. Na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Już w 29. minucie miejscowi prowadzili 2:1, a na słowa najwyższego uznania zasłużył Marcin Figiel, który w trzecim meczu zdobył już czwartego gola, popisując się fantastycznym strzałem z dystansu.
Zanim sędzia zakończył pierwszą część meczu, nafciarze stracili Rafała Zembrowskiego, który zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji tego czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Oznaczało to, że Wisła przez 46 minut musiała grać w dziesiątkę.
W drugiej połowie gra się wyrównała. Oba zespoły miały swoje szanse na zmianę rezultatu, ale brakowało im precyzji i skuteczności. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że mecz zakończy się wynikiem ustalonym w pierwszej połowie, kiedy gospodarze w 89. minucie ruszyli do kontrataku. Wykończył go niepilnowany Piotr Kornacki, który głową posłał piłkę w prawy róg płockiej bramki.
Porażka w Radomiu mocno skomplikowała sytuację Wisły, która po trzech pierwszych kolejkach zajmuje dopiero szesnaste miejsce. Szansę na awans w tabeli ekipa prowadzona przez trenerów będzie miała w niedzielę 26 sierpnia, gdy zmierzy się u siebie z Concordią Elbląg. Niestety, mecz ten zostanie rozegrany bez udziału publiczności.
Radomiak Radom - Wisła Płock 3:1 (2:1)
Bramki: Prędota (25.), Figiel (29.) i Kornacki (88.) dla Radomiaka oraz Sekulski (14.) dla Wisły
Radomiak: Siamin - Wójcik, Ojikutu, Świdzikowski, Derbich, Odunka (74. Kornacki), Wlazło (69. Radecki), Pach, Figiel, Byszewski (82' Nowak), Prędota (74. Leandro).
Wisła: Kiełpin - Nadolski (80. Kamiński), Magdoń, Radić, Zembrowski- Hiszpański, Góralski, Sielewski (60. Adamczyk), Mosart - Dziedzic - Sekulski (46. Grudzień).
Żółte kartki: Świdzikowski, Derbich, Wlazło (Radomiak) oraz Mosart, Zembrowski, Dziedzic, Grudzień, Magdoń (Wisła).
Czerwona kartka: Zembrowski (Wisła).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz