środa, 9 maja 2012

Dramatyczna walka i połowiczny sukces. Polkowice – Wisła 2:2

Piłkarze płockiej Wisły w wyjazdowym meczu z KS Polkowice musieli zadowolić się remisem, chociaż ponad godzinę grali z przewagą jednego zawodnika. Miejscowi uratowali jeden punkt w dziewięćdziesiątej minucie. Dosłownie o ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry piłka wprawdzie znalazła się jeszcze w bramce gospodarzy, ale sędzia nie uznał gola, odgwizdując spalonego jednego z płockich graczy. Oba trafienia dla ekipy prowadzonej przez trenera Libora Palę zapisał na swoim koncie Ricardinho. – Mogę ze swojej strony zapewnić, że zrobię wszystko, aby ta drużyna walczyła do samego końca – powiedział na po meczu trener Libor Pala (na zdjęciu). – Niestety, widzę, że niektórzy zawodnicy nie bardzo chcą współpracować, więc jest mi bardzo ciężko. 
W składzie Wisły tym razem zabrakło pauzującego za żółte kartki Artura Wyczałkowskiego oraz Piotra Petasza, który po meczu z Zawiszą narzekał na staw skokowy, więc trener Libor Pala postanowił go oszczędzać przed kolejnym wyjazdowym spotkaniem z Arką Gdynia. W ataku za to czeski szkoleniowiec postawił na nieobecnych w meczu z bydgoszczanami Kamila Bilińskiego i Mosarta Alvesa.

Chociaż pierwszą groźną akcję przeprowadzili miejscowi, można powiedzieć, że początek należał do Wisły. To zawodnicy z Płocka częściej przedostawali się na przedpole swoich przeciwników. Bardzo ruchliwi z przodu byli Mosart Alves, Ricardinho i Kamil Biliński. Niestety, z ich akcji niewiele wynikało, ponieważ defensywa miejscowych była wyjątkowo czujna.

Schowani za podwójną gardą gospodarze spokojnie tymczasem wyczekiwali na okazję do kontrataku. I doczekali się w 24. minucie. Po dośrodkowaniu na piąty metr do piłki najszybciej dopadł Grzegorz Podstawek i pokonał Krzysztofa Kamińskiego potężnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Trzy minuty później na wolne pole wybiegał Ricardinho, ale został nieprzepisowo powstrzymany przez Marcina Nowaka. Zawodnik miejscowych został za to ukarany żółtą kartką, a że wcześniej ujrzał już kartonik w tym kolorze, musiał opuścić plac gry.

Chwilę później trener Libor Pala zdecydował się na pierwszą zmianę – Damiana Jaronia zastąpił Damian Skumórski. Po kolejnych kilku minutach z boiska zszedł również Rafał Zembrowski, zastąpiony przez Matara Gueye. – Kiedy straciliśmy bramkę, zdecydowałem, że muszę zdjąć Damiana Jaronia i Rafała Zembrowskiego, którzy nie robili tego, co do nich należało – tłumaczył trener Libor Pala. – W końcu nasza gra zaczęła się układać, a sprawę ułatwiło nam zejście zawodnika gospodarzy ukaranego drugą żółtą kartką.

Oczekiwane efekty przyszły w 40. minucie. Ariel Jakubowski precyzyjnie dośrodkował na pole karne, a Ricardinho precyzyjną główką z siedmiu metrów ulokował piłkę w siatce.

Po zmianie stron miejscowi starali się szanować piłkę, rozgrywając ją jak najdalej od własnego przedpola. Płocczanie tymczasem długo nie mogli znaleźć skutecznego sposobu na sforsowanie dobrze dysponowanej obrony polkowiczan. Nadeszła jednak 70. minuta. Matar Gueye dośrodkował na pole karne, a Ricardinho po raz drugi w tym spotkaniu skutecznie główkował.

Płocczanie przeważali i wydawało się, że kolejne bramki dla nich to jedynie kwestia czasu. Najbliżej szczęścia byli w 89. minucie, ale Kamil Biliński – zamiast podawać do niepilnowanego Mosarta Alvesa – zdecydował się na strzał i trafił wprost w nogi bramkarza. Gospodarze natychmiast ruszyli z kontrą, którą strzałem głową wykończył Mateusz Piątkowski. Jeszcze w doliczonym czasie gry jeden z płockich piłkarzy ulokował piłkę w siatce miejscowych, ale sędzia uznał, że był spalony. Zamiast trzech punktów Wisła przywozi z Polkowic tylko jeden. – Strzeliliśmy dwie bramki. Szkoda, że nie udało się zdobyć więcej, bo 30 sekund przed stratą gola mieliśmy idealną okazję do podwyższenia rezultatu – podsumował końcówkę spotkania czeski szkoleniowiec nafciarzy. – Zastanawiam się, czy wszystkim moim zawodnikom jednakowo zależy na grze w Wiśle. Jakbyśmy strzelili na 3:1, mielibyśmy spokój i pewną wygraną. 

KS Polkowice – Wisła Płock 2:2 (1:1)
Bramki: Podstawek (24.) i Piątkowski (90.) dla Polkowic oraz Ricardinho 2 (38. i 69.) dla Wisły
Polkowice: Kazimierczak – Kocot, Kucharzak, Nowak, Wacławczyk – Janus, Piotrowski, Salamoński, Bancewicz, Podstawek – Kuświk
Wisła: Kamiński – Jakubowski, Radić, Bieńkowski, Jaroń (28. Skumórski, 56. Daniel) – Ricardinho, Zembrowski (34. Matar), Nadolski, Sekulski – Mosart, Biliński
Żółta kartka: Nowak (Polowice)
Czerwona kartka: Nowak (druga żółta)

1 komentarz:

  1. Pala: "Zastanawiam się, czy wszystkim moim zawodnikom jednakowo zależy na grze w Wiśle" - daje dużo do myślenia, np. Czy trener dobrze zna powierzony mu "materiał" do pracy? Czy zaangażowanie w wykonywanie swoich obowiązków jest wystarczające? Jeśli odpowiedź brzmi , to po co mówić ogródkami?! Jeśli ten człowiek "ma jaja", niech zrobi to, co zrobiłby na jego miejscu każdy prawdziwy mężczyzna! Bo zdaje się, że mamy do czynienia z ... prowizorką!

    OdpowiedzUsuń