Dwa dni przed rozpoczęciem decydującej w sezonie fazy rozgrywek piłki ręcznej z płockimi dziennikarzami spotkali się prezes SPR Wisła Płock Andrzej Miszczyński, trener Lars Walther oraz rozgrywający Nicola Eklemović. Rangę konferencji prasowej podniósł udział prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego. Wznowienie mistrzowskich rozgrywek PGNiG Superligi w płockiej Orlen Arenie już w sobotę o 17.30, gdy z KS Azotami Puławy zmierzy się pierwszy zespół Orlen Wisły Płock.
- Startujemy z założeniami osiągnięcia trzech celów - rozpoczął spotkanie prezes Andrzej Miszczyński. - Wyjścia z grupy Ligi Mistrzów, finał Final Four Pucharu Polski i w maju udział w finale rozgrywek play-off, w których poznamy nowego mistrza Polski.
Prezydent okazał się sceptyczny, jeśli chodzi o organizację Final Four Pucharu Polski w Płocku, za to w sprawach osiągnięć był bardziej optymistyczny: - Miasto podjęło starania o organizację Final Four, ale nie pogniewam się, jeżeli Puchar Polski zdobędziemy w innej arenie, czy to będzie w Gdańsku, czy... w Kielcach, gdzie będzie podwójnie to smakować - powiedział Andrzej Nowakowski. - Dla mnie to ważny moment, bo niebawem okaże się, czy to historyczny sezon, w którym Wisła zdobędzie nie podwójną, ale potrójną koronę. Oczywiście nie chodzi mi o wygranie Ligi Mistrzów, a o wyjście z grupy. Oby tylko przed ostatnim etapem ominęły nas kontuzje - dodał włodarz miasta, jednego z dwóch głównych sponsorów klubu.
- Nic się nie zmieniło, chcemy grać w obu finałach - zadeklarował natomiast trener Lars Walther. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że pierwszy raz od września mniej więcej nie ma kontuzji, nie licząc wyłączonego do końca sezonu Arkadiusza Miszki i Joakima Backstroma, który nie zagra przynajmniej na początku. Ale mamy nowych zmienników. Grzegorz Gomółka jest bardzo młody, przyszedł z drugiej ligi i potrzebuje czasu by osiągnąć poziom gry na Superligę, ale postępy robi z dnia na dzień. Kenneth Olsen ma 27 lat i grał już w wielu czołowych klubach, dlatego mam nadzieję, że bardzo szybko pokaże swój potencjał. Pozostali zawodnicy też są zdrowi i gotowi do gry - zadeklarował trener nafciarzy.
- Pierwsze pół roku tak naprawdę się poznawaliśmy - powiedział z kolei węgierski rozgrywający Orlen Wisły Nicola Eklemović (na zdjęciu). - Teraz zrobimy wszystko by wygrać, a na koniec sezonu zobaczymy co nam się uda - dodał. Na pytanie "Sportowca Płockiego", czy kojarzy zespół, który przyjdzie płocczanom podjąć w sobotę Eklemović odpowiedział twierdząco. - W poprzedniej rundzie popełniliśmy kilka błędów. Ale każdy zespół będziemy traktować równo, czy to będą Puławy, czy Barcelona. Wiemy wszystko o tej ekipie i nie zapomnieliśmy pierwszego meczu. Jesteśmy dobrze przygotowani na przyjęcie przeciwnika - powiedział.
Przypomnijmy, w pierwszej rundzie płocczanie zremisowali w Puławach 19:19, tracąc w ten sposób pierwszy punkt w rozgrywkach Superligi. Potem były pretensje do sędziów i narzekanie na brutalną grę, ale wyniku cofnąć się już nie dało. Na koniec, jeszcze w grudniu, prezes Miszczyński nazwał to spotkanie, podobnie jak dwa inne, w których nafciarze tracili punkty bublem w wykonaniu Orlen Wisły.
- Musimy grać bardziej szeroko - trener Walther ujawnił szczegóły taktyki na sobotni mecz, słowo "szeroko" wymawiając w języku polskim. - W Puławach spotkanie przypominało bardziej kickboxing niż handball. Oni po prostu tak grają. Są mocni na środku obrony dlatego musimy grać bardziej szeroko, więcej bokami. I tak będziemy chcieli grać.
Prezes Miszczyński pytany o plany przedłużenia kontraktów z Joakimem Backstromem i Mortenem Seierem odmówił udzielenia wiążącej odpowiedzi.
- Odbyły się wstępne rozmowy, zawodnicy poznali warunki klubu, na jakich mogliby zostać w Płocku, ale 17 lutego jest rada nadzorcza spółki i nie będziemy się do tego czasu wypowiadać na ten temat - stwierdził prezes podkreślając, że jego strategia jest oparta o stabilność finansową i stabilność kadry zawodniczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz