Jeżeli podopieczni trenera Larsa Walthera awansują do TOP 16 Velux Ligi Mistrzów, będzie to sukces o znaczeniu historycznym nie tylko dla płockiej piłki ręcznej, ale dla całego polskiego handballu. Do tej pory nie zdarzyła się bowiem sytuacja, aby na tym szczeblu grały dwie ekipy z Polski. W sobotę awans do najlepszej szesnastki zapewniła sobie drużyna Vive Targów Kielce. W niedzielę zaś może to uczynić również Orlen Wisła Płock. Warunek jest jeden – nafciarze muszą w Sankt Petersburgu osiągnąć korzystny dla siebie rezultat – wygrać, zremisować, przegrać różnicą nie więcej niż trzech bramek lub przegrać czterema bramkami, ale zdobyć przy tym więcej niż 26 goli.
Wszystkie te, dość skomplikowane, wyliczenia, związane są z końcowym wynikiem pierwszego meczu Orlen Wisły z HC Sankt Petersburg, rozegranego w Płocku. Podopieczni trenera Larsa Walthera wygrali to spotkanie 30:26, chociaż chwilami ich przewaga była dużo wyższa (do przerwy gospodarze prowadzili 17:11). – Niewykluczone, że różnica bramek może mieć decydujące znaczenie w końcowym rozrachunku – mówił wówczas trener Rosjan Dmitrij Torgowanow (na zdjęciu). I miał rację, choć w momencie, kiedy wypowiadał te słowa, brzmiały one bardzo nieprawdopodobnie, wzbudzając uśmieszki również wśród płockiej ekipy szkoleniowej.
Tymczasem przed meczem obu zespołów w ostatniej kolejce fazy grupowej Orlen Wisła ma dwupunktową przewagę nad HC Sankt Petersburg. Oznacza to, że o awansie może decydować nawet jedno trafienie.
Rosjanie nie zamierzają rezygnować z walki o zwycięstwo, chociaż żaden z nich ukrywa, że sytuacja klubu jest dramatyczna. Zaległości płacowe sięgają kilku miesięcy. Aby zaoszczędzić pieniądze na występy w Velux Lidze Mistrzów, drużyna znad Newy przełożyła kilka meczów w lidze rosyjskiej. I wcale nie ma pewności, że zdoła je rozegrać w późniejszym czasie.
W pierwszym meczu najskuteczniejszym z nafciarzy był Piotr Chrapkowski, który zdobył sześć bramek. Pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców Adam Wiśniewski. Dla HC Sankt Petersburg po pięć goli zdobyli doskonale znany w Płocku Iwan Pronin oraz Eldar Nasyrow.
Trzymamy kciuki na Podolszycach
OdpowiedzUsuń