Paweł Paczkowski (na zdjęciu) z Orlen Wisły Płock okazał się najskuteczniejszym strzelcem młodzieżowej reprezentacji Polski w pierwszym z dwóch meczów w Orlen Arenie przeciwko reprezentacji Danii, obrońcom tytułu mistrzów świata w tej kategorii wiekowej. Polacy w Płocku jednak bardzo wysoko polegli przegrywając 28:42, choć do przerwy był remis 19:19. Mimo to liczna płocka publiczność do końca kibicowała biało-czerwonym młodzieżowcom. Tymczasem w Danii podczas międzynarodowego turnieju Totalkredit Cup coraz lepiej w pierwszej reprezentacji prezentują się Marcin Wichary, Zbigniew Kwiatkowski i Kamil Syprzak.
Młodzieżówka trenera Jarosława Cieślikowskiego zaczęła w Płocku od odrabiania strat. Nim Polacy się spostrzegli ich rówieśnicy prowadzili już 3:0. Gonienie rywali, którzy w 12. min. prowadzili już siedmioma bramkami (12:5) trwało do końca pierwszej połowy, ale zakończyło się sukcesem. Niewątpliwy w nim udział miał Paweł Paczkowski, który aż siedmiokrotnie trafił do duńskiej bramki w tej odsłonie. Wyrównującego gola na kilka sekund przed syreną kończącą pierwsze pół godziny grania zdobył Hubert Kornecki, na codzień występujący w Końskich.
Drugą połowę Polacy zaczęli wyśmienicie. Po sześciu minutach prowadzili 23:21 i wtedy Jarosław Cieślikowski rozpoczął roszady w składzie. Na ławce usiadł Paczkowski zastąpiony przez płocczanina Kacpra Adamskiego, do obrony powrócił na stałe Adrian Wojkowski również z Płocka, a na środkowym rozegraniu pojawił się Oliver Staszewski reprezentujący w lidze barwy niemieckiego WHF Wilhelmshafener. Dwie minuty wystarczyły by goście zniwelowali przewagę, ale jeszcze w 39 min. po bramce Pawła Niewrzawy z Nielby Wągrowiec Polacy prowadzili 24:23. Potem Duńczycy zdemolowali niemalże polskich młodzieżowców wygrywając drugą połowę 23:9, a cały mecz 42:19.
- W pewnym momencie przestaliśmy grać to co było umówione, wszyscy próbowali swoich indywidualnych umiejętności - powiedział "Sportowcowi Płockiemu" po meczu trener polskiej młodzieżówki Jarosław Cieślikowski. - Cztery nie wykorzystane sytuacje sam na sam odwróciły losy meczu. W tym momencie moi zawodnicy przegrali już w głowach.
Nic nie pomógł powrót Paczkowskiego, któremu po kilku minutach na ławce piłka momentami wypadała z rąk, co skrzętnie wykorzystywali rywale. W dodatku Kim Sonne w bramce gości, niemalże zaczarował przestrzeń pomiędzy słupkami i w pewnych zdawałoby się sytuacjach Polacy nie potrafili umieścić piłki w siatce obstrzeliwując słupki i poprzeczkę. W ostatnich dziewięciu minutach Duńczycy mocno skarcili gospodarzy rzucając aż 11 bramek. Bramkę na otarcie łez, znów kilka sekund przed końcową syreną zdobył Niewrzawa.
- Paweł Paczkowski zagrał dobry mecz, ale jak wiadomo lepszy jest w ataku niż w obronie, ale cieszy, że wybijał się również na tle tak dobrego zespołu jak duński - ocenił grę płockiego reprezentanta Cieślikowski. - Wojkowski jest bardzo ambitny w obronie, walczy jak należy, ale nie potrafi jeszcze przewidzieć wszystkiego co może się tam wydarzyć. Kacper Adamski jest zawodnikiem wszechstronnym, dzisiaj z przymusu zastąpił Paczkowskiego na jego pozycji, ale gwiazdą reprezentacji jeszcze nie jest - dodał oceniając pozostałych płockich graczy, którzy wystąpili w sobotę przeciw Duńczykom.
Tymczasem już w pierwszym meczu rozgrywanego w Danii Totalkredit Cup Bogdan Wenta skorzystał z całej czwórki płocczan, którzy otrzymali powołania do pierwszej reprezentacji i Polska mecz z Islandczykami zremisowała 31:31 (17:11). Cztery razy do Islandzkiej bramki trafił Adam Wiśniewski, raz Kamil Syprzak, a Marcin Wichary w bramce oraz Zbigniew Kwiatkowski w obronie nie popełnili większych błędów, gdy byli na placu gry. W drugim meczu z wicemistrzami świata Duńczykami, nieszczęśliwie przegranym jedną bramką 30:31 (19:16), instynktem strzeleckim popisał się Syprzak, trafiając do bramki rywali najwięcej razy z Polaków, bo aż siedem. Płocczanin był bardzo dobrze "obsługiwany" przez Grzegorza Tkaczyka. Bramkę zdobył nawet Kwiatkowski, a Marcin Wichary wyszedł na boisko tym razem w pierwszym składzie. Z drugiego meczu niezadowolony był jedynie Wiśniewski, który nie zdobył żadnego gola, ale też nie miał do tego wielu okazji.
Płock, Orlen Arena
Polska - Dania 29:42 (19:19)
Polska: Kapela, Małecki - Daszek 4, Kuzdeba 1, H. Kornecki 1, Niewrzawa 6, Paczkowski 10, Walczak 3, Biegaj, Zagała, Wojkowski, Staszewski, Szczęsny 2, Adamski 1, Rogulski 1.
Dania: Madsen, Sonne - Ellebaek 5, Rokkjaer 1, Rasmussen 3, Larsen 11, Baagoe 8, Bach 2, Mousing 3, Sommer 3, Pedersen 3, Kalstrup 3, Petersen, Kisum, Sorensen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz