wtorek, 20 grudnia 2011

Spotkanie bynajmniej nie wigilijne

Płoccy kibice piłki ręcznej spotkali się z prezesem Orlen Wisły Płock, aby porozmawiać na temat sytuacji klubu. Pokaźna grupa najwierniejszych fanów nafciarzy miała nadzieję, że uda im się usłyszeć odpowiedzi na najbardziej nurtujące ich pytania związane z obecną formą płockich piłkarzy ręcznych, bliższą i dalszą przyszłością klubu. Mimo, że na koniec prezes złożył sympatykom szczypiorniaka życzenia świąteczne, atmosferze spotkania w Orlen Arenie daleko było do wigilijnej.

Andrzej Miszczyński rozpoczął od krótkiego wystąpienia, w którym przyznał, że cała odpowiedzialność zarówno za dotychczasowe, jak i za przyszłe poczynania płockiego klubu spada na niego. Wyjazdową porażkę z Warmią Olsztyn oraz remisy z Azotami Puławy i Nielbą Wągrowiec prezes określił jako trzy buble. Zwrócił uwagę na jego zdaniem katastrofalny poziom sędziowania w PGNiG Superlidze, ale jednocześnie podkreślił, że trudno oczekiwać, aby w najbliższym czasie coś się pod tym względem zmieniło. Dlatego zamiast skupiać się na sędziowskich pomyłkach, trzeba się do nich – niestety – dostosować, a na placu gry robić swoje, czyli ogrywać kolejnych rywali.


Prezes nafciarzy uważa, że płocka drużyna jest obecnie mocniejsza, niż w grudniu ubiegłego roku i ma zdecydowanie większe szanse na mistrzostwo Polski. Powodem do optymizmu, zdaniem Andrzeja Miszczyńskiego, jest coraz lepsza gra Kamila Syprzaka i Pawła Paczkowskiego. Do tego dołożyć należy wysokie umiejętności indywidualne poszczególnych graczy oraz bardzo dobrą atmosferę w zespole.

Sporo kontrowersji wciąż wywołuje kwestia Vukasina Rajkovicia. Kibice dowiedzieli się jednak, że prawdopodobnie prawy rozgrywający z Serbii 4 stycznia 2012 roku rozwiąże – za porozumieniem stron – umowę z klubem. Wcześniej „Vuka” dostał kolejne już ultimatum. Miał odbudować swoją formę i do ostatniego spotkania w tym roku kalendarzowym stać się jedną z wiodących postaci zespołu. Niestety, nic z tego nie wyszło.

W trakcie rundy rewanżowej mają być prowadzone rozmowy z zawodnikami, których umowy wygasają po zakończeniu sezonu 2011/2012. Od ich wyników zależała będzie w dużej mierze ewentualna aktywność władz klubu na rynku transferowym. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość w Płocku Mortena Seiera i Arkadiusza Miszki. W przypadku duńskiego bramkarza wiele będzie zależało od spraw osobistych. Jeśli chodzi o prawoskrzydłowego – ewentualne przedłużenie kontraktu będzie możliwe, jeśli rehabilitacja operowanej nogi przebiegnie pomyślnie.

Część kibiców wciąż nie może przeżyć odejścia z Płocka Vegarda Samdahla i Dimy Kuzieliewa. Na uzasadnienie ruchów kadrowych prezes przytoczył tutaj statystyki skuteczności obecnych graczy Wisły. Nie stronił też od porównań do zespołu Vive Targi, dopatrując szansy Wisły na zwycięstwo w tegorocznej  odsłonie odwiecznej rywalizacji w... zmęczeniu kieleckiego zespołu, które przecież kiedyś ma nastąpić. 

Płoccy piłkarze ręczni mają przerwę do 3 stycznia 2012 roku. Dzień później rozpoczną przygotowania do decydującej fazy sezonu. Przez pierwszy tydzień będą trenować na własnych obiektach, a później wyjadą do Niemiec. W planie jest kilka meczów kontrolnych z drużynami Bundesligi.

Podczas spotkania z kibicami prezes powiedział, że płocka drużyna ma w sezonie 2011/2012 trzy główne cele: obronę tytułu mistrzowskiego, odzyskanie pucharu Polski oraz awans do TOP 16 Velux Ligi Mistrzów. Znakomitej większości kibiców wyjaśnienia i statystyka, którą przytaczał prezes nie zadowoliła. Główny motyw przewijający się w odpowiedziach prezesa Miszczyńskiego, że zespół jest w trakcie budowy, sprowokował w końcu do pytania, kiedy ta budowa zostanie zakończona. Pytanie spotkało się z wymijającą  odpowiedzią. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz