Piłkarki ręczne Jutrzenki Płock przegrały w Gnieźnie z ekipą tamtejszego MKS MOS 22:26. Gnieźnianki tym samy zrewanżowały się za mecz z pierwszej rundy, gdy w płockiej Blaszak Arenie przegrały 16:23. Bilans bezpośrednich spotkań jest jednak korzystny dla podopiecznych trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego, które u siebie wygrały różnicą siedmiu bramek, a na wyjeździe przegrały czterema oczkami. Po ostatniej w tym roku kolejce spotkań AZS PWSZ Jutrzenka Płock w tabeli pierwszej ligi zajmuje czwarte miejsce. Rozgrywki zostaną wznowione w połowie stycznia 2012 roku.
Pierwszą bramkę dla miejscowych już w pierwszej minucie gry zdobyła Paulina Stachowiak. Do wyrównania doprowadziła niespełna 200 sekund później Edyta Charzyńska, która „na raty” wykonała rzut karny. Do dziewiątej minuty płocczanki występowały w roli zespołu goniącego wynik, ale robiły to na tyle skutecznie, że nie pozwoliły miejscowym na uzyskanie chociażby dwubramkowej przewagi.
W 12. minucie, po bramce Marty Krysiak, po raz pierwszy na prowadzenie wyszła Jutrzenka. Chwilę później ta sama zawodniczka nie wykorzystała rzutu karnego, który mógł dać gościom dwubramkowe prowadzenie, co skrzętnie wykorzystały gnieźnianki, doprowadzając do remisu. Później jednak, po dwóch golach Pauliny Jankowskiej, dwóch trafieniach Edyty Charzyńskiej i bramce Aleksandry Rędzińskiej Jutrzenka prowadziła już 11:7. A mogło być jeszcze wyżej, gdyby Charzyńska nie zmarnowała kolejnej „siódemki”.
Do końca pierwszej połowy pozostawało już tylko dziesięć minut, więc wydawać by się mogło, że podopieczne trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego spokojnie dowiozą kilkubramkowe prowadzenie do syreny. Niestety, płocczanki ogarnęła trudna do wytłumaczenia niemoc rzutowa. Zawodniczki MKS MOS tymczasem ostro wzięły się do pracy i dzięki zdobyciu pięciu bramek zdołały wygrać pierwszą część spotkania.
Po zmianie stron gnieźnianki dość szybko zwiększyły swoje prowadzenie do pięciu oczek, dzięki czemu mogły w miarę spokojnie kontrolować przebieg gry. Tym bardziej, że zawodniczki z Płocka wybiło z rytmu kilka zaskakujących decyzji podjętych przez wrocławsko-szczecińską parę sędziowską Ewa Żeligowska-Aleksandra Kasprzyk. Na domiar złego w końcówce spotkania kolejny rzut karny zmarnowała Paulina Jankowska, grzebiąc tym samym nadzieje na korzystny rezultat. – Mecz był bardzo wyrównany do końca pierwszej połowy i mógł się podobać kibicom – powiedział po meczu trener Jarosław Stawicki. – O wyniku zadecydowały cztery niewykorzystane rzuty karne z naszej strony i zmarnowane pewne sytuacje.
MKS MOS Gniezno – AZS PWSZ Jutrzenka Płock 26:22 (12:11)
MKS MOS: Kowalczewska, Tarczyńska – Różewska 1, Szwedek 2, Podrycka 3, Łuczak, Jeżakowska, Żabierek 1, Różańska 9, Burdzińska 2, Stachowiak 8
Jutrzenka: Pietrzak, Rakowska, Sirojć – Charzyńska 6, Neitsch, Klucznik, Janiszewska 1, Laskowska 1, Zaremba 2, Jankowska 5, Krysiak 3, Rędzińska 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz