Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock mogą być już niemal pewni udziału w Final Four pucharu Polski. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym podopieczni trenera Larsa Walthera wygrali w Orlen Arenie z liderem pierwszej ligi Gaz System Pogonią Szczecin 37:26. Najskuteczniejszym zawodnikiem płockiego zespołu był Christian Spanne, który zdobył siedem goli. Rewanż zostanie rozegrany w Szczecinie w poniedziałek 12 grudnia. Trudno sobie wyobrazić, aby nafciarze mieli roztrwonić sporą, bo aż jedenastobramkową zaliczkę z pierwszego meczu.
Trener Lars Walther tym razem postanowił sprawdzić, na co obecnie stać Vukasina Rajkovicia. Prawy rozgrywający nafciarzy wprawdzie nie zawiódł, ale i niczym szczególnym nie zachwycił. Spędził na placu gry około 40 minut, zdobywając cztery bramki. Wciąż jednak w rankingu leworęcznych graczy występujących w Płocku na lewym rozegraniu pozostaje numerem trzy.
Bardzo dobrze spisał się Christian Spanne. Prawoskrzydłowy siedmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców, popisując się przede wszystkim skutecznością w wykańczaniu kontrataków. A w 43. minucie przyczynił się do opuszczenia placu gry przez Kamila Ringwelskiego (na zdjęciu w białej koszulce). Po dość niecodziennej sytuacji, w której gracz drużyny atakującej, w tym przypadku Pogoni, został ukarany żółtą kartkę za symulowanie faulu w obronie, po wznowieniu gry zawodnik „portowców”, brutalnie sfaulował Norwega, za co został ukarany czerwoną kartką.
Pucharowy mecz z Pogonią można podsumować stwierdzeniem, że nafciarze wygrali wysoko, bo nie mieli innego wyjścia. – Próbowaliśmy dzisiaj różnych rzeczy, ale mój zespół jest bardzo zmęczony fizycznie i mentalnie, dlatego to była dziwna gra. Potrzebujemy odpoczynku, dlatego w najbliższych dwóch dniach przeprowadzimy tylko rozruch, nie będziemy prowadzić żadnego treningu – powiedział po meczu konferencji trener Lars Walther. – Na pewno pozytywem było to, że w większym wymiarze czasowym mogli zagrać zawodnicy, którzy ostatnio nie grali zbyt dużo. Ale największym pozytywem jest to, że wygraliśmy.
- Bardziej niż walka o zwycięstwo była to dla moich zawodników przygoda, dla niektórych nawet przygoda życia - powiedział tymczasem po meczu Rafał Biały, trener portowców. - Cieszę się, że Wisła nas nie zlekceważyła, dzięki czemu była to dla nas dobra nauka. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znów się tu spotkamy, ale już w superlidze.
Wisła Płock - Pogoń Szczecin 37:26 (17:13)
Orlen Wisła: Wichary, Dudek - Backstrom 5, Spanne 7, Wiśniewski 5, Toromanović 3, Syprzak 3, Chrapkowski, Eklemović 4, Kubisztal 2, Zołoteńko 2, Twardo, Paczkowski 2, Rajković 4.
Pogoń: Skowron, Matkowski - Biały, Rojek, Wardziński 2, Suszka 2, Jedziniak 3, Frelek 3, Wolski 1, Ringwelski, Marcinkian, Krupa 4, Kokoszka 6, Królik 4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz