W ostatnim tegorocznym meczu pierwszej ligi Wisła Płock przegrała w Niecieczy z tamtejszą Termaliką Bruk-Bet 0:1. Bramkę na wagę trzech punktów dla gospodarzy w 67. minucie zdobył Andrzej Rybski. Mimo porażki z faworytem ekipa prowadzona przez trenera Libora Palę po raz kolejny zasłużyła na słowa uznania za dobrą postawę. Przed ostatnią jesienną kolejką sezonu 2011/2012 gracze Termaliki Bruk-Bet Nieciecza marzyli o spędzeniu przerwy zimowej na drugim miejscu, dającym awans do ekstraklasy. Wisła zaś miała nadzieję, że uda jej się przezimować powyżej strefy spadkowej. Oba zespoły osiągnęły swój cel. Gospodarze dzięki wygranej z płocczanami. Wiśle zaś pomogła ekipa KS Polkowice, wygrywając z Dolcanem Ząbki.
Chociaż zdecydowanymi faworytami byli gospodarze, jednak piłkarze Wisły już od pierwszych minut odważnie ruszyli do przodu, szukając okazji do zdobycia gola. Jak zwykle w środku pola bardzo aktywny był Jacek Góralski (na zdjęciu), który starał się odebrać miejscowym piłkę, a kiedy mu się to udawało, natychmiast uruchamiał ofensywnych zawodników. Niestety, Matar Gueye i Damian Jaroń nie potrafili tego wykorzystać.
Sygnał do ataku dla gospodarzy dał Dariusz Pawlusiński, który najpierw próbował obsłużyć Jakuba Czerwińskiego, a później sam usiłował zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego strzałem z rzutu wolnego. Obie próby zakończyły się jednak niepowodzeniem, ale stały się zapowiedzią ciekawego piłkarskiego widowiska.
Od tego momentu akcje dość często przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Kolejne dobre spotkanie rozgrywał Matar Gueye, który widoczny był nie tylko jako zawodnik kreujący akcje ofensywne Wisły, ale również jako gracz dbający o zabezpieczenie tyłów. Kamil Biliński i Joao Paolo Daniel znowu robili wszystko, aby udowodnić, że potrafią się doskonale rozumieć i uzupełniać. Niestety, akurat w Niecieczy zdarzyły się sytuacje, kiedy i jeden, i drugi powinni zachować się nieco bardziej egoistycznie i sami decydować się na strzał.
Klasą dla siebie był też wszędobylski Jacek Góralski. Niestety, tym razem nie dotrwał do końca meczu. W 25. minucie doznał na tyle poważnej kontuzji, że musiał opuścić plac gry. Na placu gry pojawił się młody Daniel Mitura, który został przesunięty do środka pola, a na pozycję defensywnego pomocnika powędrował Matar Gueye. Wymuszona zmiana nie zaburzyła planów taktycznych Wisły.
Po zmianie stron niewiele zmieniło się w obrazie gry. Oba zespoły starały się „kąsać” swoich rywali, ale wciąż nie przynosiło to spodziewanych efektów. Nadeszła jednak 67. minuta, która okazała się pechowa dla gości. W pole karne zdołał przedrzeć się Andrzej Rybski, który strzałem po ziemi ulokował piłkę w siatce.
Chociaż do ostatniej sekundy płocczanie robili wszystko, aby wrócić do domu z przynajmniej jednym punktem, wynik nie uległ już zmianie.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: Rybski (67.)
Termalica: Budka - Kowalski, Czerwiński, Pleva, Jarecki - Pawlusiński (79. Kubowicz), Baran (84. Kowalski), Piątek, Rybski, Szałęga - Drozdowicz (90. Martuś).
Wisła: Kamiński - Jaroń, Nadolski, Wyczałkowski, Jakubowski - Sekulski (63. Ricardinho), Góralski (29. Mitura; 68. Hiszpański), Zembrowski, Daniel, Gueye - Biliński.
Żółte kartki: Drozdowicz (Termalica oraz Wyczałkowski, Góralski i Hiszpański (Wisła).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz