Arkadiusz Miszka doznał kontuzji podczas zgrupowania reprezentacji Polski przygotowującej się do towarzyskiego turnieju w Gdyni. Płocczanin upadł na stopę podczas treningu w Cetniewie. Wstępne diagnozy mówią o zerwaniu ścięgna Achillesa. Jeśli potwierdzą to badania, które mają być przeprowadzone w Płocku na początku przyszłego tygodnia, przerwa prawoskrzydłowego w grze może potrwać nawet kilka miesięcy. W najgorszym przypadku Arkadiusz Miszka będzie pauzował do końca sezonu 2011/2012.
Po meczu z Vive Targami Kielce trener Lars Walther przyznał, że nie może doczekać się przerwy w rozgrywkach PGNiG Superligi oraz Ligi Mistrzów. – Mam nadzieję, że kontuzjowani zawodnicy wreszcie wrócą do normalnego cyklu treningowego i po wznowieniu gier będę miał wreszcie do dyspozycji pełny skład – mówił duński szkoleniowiec nafciarzy.
Niestety, nadzieje trenera okazały się płonne. Do gry wprawdzie powinni wrócić Adam Twardo i Michał Zołoteńko, ale Orlen Wisła w listopadowych meczach na pewno nie zagra w pełnym składzie. Podczas zgrupowania reprezentacji Polski, która przygotowuje się do turnieju w Gdyni (zmierzy się tam z Austrią, Białorusią i Rosją) poważnej kontuzji doznał Arkadiusz Miszka.
Z pierwszych informacji, które zostały podane na oficjalnej stronie internetowej Związku Piłki Ręcznej w Polsce, wynika, że prawoskrzydłowy płockiego klubu ma zerwane ścięgno Achillesa. Oznacza to, że jego przerwa w grze może potrwać nawet do sześciu miesięcy. W najgorszym przypadku prawoskrzydłowy nie wystąpi więc już w żadnym meczu sezonu 2011/2012. A to byłby dla Orlen Wisły niezwykle poważny kłopot. Nie tylko dlatego, że Arkadiusz Miszka to jeden z najskuteczniejszych płockich graczy, który w dziewięciu meczach PGNiG Superligi zdobył 35 bramek, dokładając do tego 12 trafień w Velux Lidze Mistrzów. Największy kłopot to fakt, że jeśli czarny scenariusz się potwierdzi, płocki klub zostanie tylko z jednym prawoskrzydłowym – Norwegiem Christianem Spanne. A przy grze w PGNiG Superlidze i Velux Lidze Mistrzów drugi zawodnik na tej pozycji jest niezbędny. Być może w tej sytuacji rozwiązaniem byłoby przeniesienie na prawe skrzydło Pawła Paczkowskiego, jednego z trzech leworęcznych zawodników (obok Bostjana Kawasa i Vukasina Rajkovicia) grających na prawym rozegraniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz