fot. Wisła Płock |
Prezes Wisły Płock, Krzysztof Dmoszyński, stanął murem wraz z kibicami w obronie transparentów, jakie wywieszane są na płotach stadionu podczas meczów piłkarzy nożnych. Wojna transparentowa, jaka przetoczyła się przez całą Polskę, miała zatem także swój specyficzny płocki wątek, zakończony happy endem dla klubu i kibiców. Kontrowersyjny transparent z przekreślonym sierpem i młotem po lewej stronie i herbem klubu po prawej oraz napisem "ZAWSZE PO PRAWEJ STRONIE" wzbudził niesmak u delegata PZPN na meczu Wisły z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza do tego stopnia, że Wydział Dyscypliny PZPN nałożył na płocki klub karę finansową. Wczoraj przed Związkowym Trybunałem Konstytucyjnym stanął prezes Dmoszyński (na zdjęciu) i aby nie było wątpliwości założył t-shirt z repliką transparentu. Trybunał uznał odwołanie klubu i karę uchylił.
W odwołaniu, które okazało się skuteczne władze klubu napisały: "transparenty wywieszone na stadionie byłby związane z zawodami sportowymi, zawierały historyczny herb klubu Wisła Płock, który stanowi nieodzowną tradycję i historię klubu, do której zarówno kibice, jak i władze klubu są bardzo przywiązane", a "przekreślony symbol sierpa i młota oznacza niechęć i sprzeciw kibiców Wisły Płock wobec systemu totalitarnego z którym to symbolem ów system z pewnością się łączy".
Trybunał uznał w całości odwołanie klubu od orzeczenia Wydziału Dyscypliny PZPN o ukaraniu Wisły Płock za wywieszenie nieodpowiednich transparentów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz