Złoto srebro i brąz to dorobek młodych płockich lekkoatletów z nieoficjalnych mistrzostw Polski młodzików - Małego Memoriału Janusza Kusocińskiego, który rozegrano w Kielcach. Dwa medale przywiozła do domu Karolina Ciesielska (na zdjęciu) z MUKS Płock - brązowy w biegu na 100 metrów i zloty na 300 metrów. Srebro w konkursie skoku wzwyż powędrowało do Kingi Nisztor z MLKL Płock. Dla pozostałej ósemki, która reprezentowała Płock sam udział w imprezie rangi mistrzów już był sukcesem, zwłaszcza, że większość z nich będzie miała szansę walczyć w kategorii młodzik (rocznik 1996 i młodsi) jeszcze w przyszłym sezonie. Karolina i Kinga przechodzą już do kategorii junior młodszy.
- Może to wydawać się dziwne, ale bardziej cieszę się z brązowego medalu na sto metrów, niż ze złota na trzysta, które Karolina zdobyła już po raz drugi - powiedział "Sportowcowi Płockiemu" trener Ciesielskiej Jarosław Dobrzeniak. - Rok temu Karolina była czwarta w biegu na setkę, teraz stawka też była bardzo wyrównana, a złota medalistka wyrównała swój rekord Polski. Karolina walczyła jednak bardzo dzielnie i udało jej się zmieścić na podium. Choć w biegu na trzysta metrów dochodziła dodatkowa presja, wiadomo, musiała wywalczyć ten medal, to tu byłem bardziej pewny, aczkolwiek nie obyło się bez walki i emocji. Recepta na sukces Karoliny? Myślę, że jest ona obdarzona talentem, który wspiera bardzo dużą pracą, a przede wszystkim systematycznością - dodaje trener MUKS.
Co ciekawe, Karolina lepszy czas na sto metrów uzyskała w eliminacjach (12.23), ale wówczas wiał mocniejszy, sprzyjający wiatr. W biegu finałowym przy słabszym o 2 m/s wietrze wynik płocczanki był gorszy o zaledwie 6 setnych sekundy. Złota medalistka Ewa Swoboda z UKS Czwórka Żory w biegu finałowym zeszła poniżej 12 sekund (11.97) wyrównując swój rekord kraju sprzed zaledwie tygodnia. Na trzysta metrów Karolina czasem 40.30 pobiła już swój rekord życiowy, ale na metę wpadła zaledwie metr przed drugą zawodniczką najsilniej obsadzonego biegu w tej konkurencji. Druga i trzecia zawodniczka tego biegu zdobyły srebrny i brązowy medal również bijąc swoje rekordy życiowe.
Tymczasem niesamowitych emocji dostarczyła walka o złoty medal Kingi Nisztor z MLKL Płock w skoku wzwyż. Po dwóch zrzutkach na wysokości 155 cm, kiedy wydawało się, że ciężko będzie zdobyć jakikolwiek medal, płocczanka wykazała się wysoką odpornością psychiczną, pokonując kolejne wysokości, aż do pobicia rekordu życiowego, pokonania 165 cm. Kwestia podium wyjaśniła się dopiero na wysokości 162 cm, której nie pokonały aż cztery zawodniczki. Gdy poprzeczkę podniesiono na 162, Kinga przeskoczyła nad nią już w pierwszej próbie. Niespodziewanie wysokości tej nie zaliczyła Zofia Dłutek z UKS Junior Kamesznica (woj. śląskie), która do tej pory nie zanotowała żadnej zrzutki. W tym momencie stało się jasne, że Kinga wywiezie z Kielc conajmniej srebrny medal. W walce o złoto płocczance przyszło zmierzyć się z Katarzyną Flis z RKS Łódź. No i obie zawodniczki w końcowej fazie konkursu szły łeb w łeb. Kolejną wysokość 165 pokonały w pierwszej próbie ustanawiając tym samym swoje rekordy życiowe. Obie też nie pokonały poprzeczki zawieszonej na kolejnej wysokości 168. Jej rywalka po dwóch nieudanych próbach poprosiła o zawieszenie poprzeczki jeszcze wyżej - na 170 cm, ale też nie udało jej się pokonać tej wysokości. W takiej sytuacji doszło do liczenia skoków i okazało się, że łodzianka wykonała jeden skok mniej, dzięki czemu mogła cieszyć się ze złota. Pechową dla płocczanki okazała się wysokość 159 cm, którą, w przeciwieństwie do rywalki pokonała dopiero za drugim razem.
- Kinga spełnia moje najpiękniejsze marzenia - powiedział "Sportowcowi Płockiemu" trener, a zarazem ojciec zawodniczki, Mirosław Nisztor. - Radość po udanych skokach była podwójna ponieważ Kinga walczyła jak prawdziwy sportowiec. Po dwóch nieudanych próbach na 155 cm zmobilizowała się na tyle, że na następnych wysokościach pokazała na co ją stać. Zyskała sobie również sympatię publiczności, potrafiła pocieszać faworytkę konkursu, która mimo rekordu życiowego 165 cm odpadła na niższej o 10 cm wysokości. Mówiła jej, żeby się nie martwiła bo jest rok młodsza i w przyszłorocznych mistrzostwach ma szansę wygrać - dodaje szczęśliwy trener.
Podobne słowa można skierować do większości pozostałych młodych płockich lekkoatletów zawodników, którzy startowali w Kielcach. Swoją szansę za rok może dostać Dominika Orlikowska z MUKS Płock, która rewelacyjnie zaprezentowała się dwa tygodnie wcześniej w międzywojewódzkich mistrzostwach młodzików. W Kielcach płocczanka posłała oszczep na odległość 32.01, co dało jej 13. miejsce.
Również piąta w czwórboju Anna Kowalska z MLKL Płock może mieć swoją szansę za rok. W Kielcach udało jej się pobić rekord życiowy w skoku w dal (4,77 m), w pchnięciu kulą zajęła drugie miejsce, ale było to wciąż za mało by znaleźć się na podium.
W sztafecie MUKS 4x100 m dziewcząt obok Katarzyny Mielewczyk i Moniki Braun wystąpiły dwie zawodniczki z młodszego rocznika - Klaudia Ważyńska i Katarzyna Kochanowska, dlatego siódme miejsce również należy uznać za sukces ekipy płockiego klubu. Maciej Banaszkiewicz, ósmy w swoim biegu na 600 metrów, już sam start na mistrzostwach Polski może uznać za sukces zważywszy, że na lekkoatletyczne treningi zdecydował się zaledwie kilka miesięcy temu.
Niestety na kielecki memoriał nie trafiła z formą dyskobolka MLKL Magdalena Wronka z MLKL. W konkursie oddała tylko dwa dobre rzuty, dalszy (30.87) był o trzy metry gorszy od rekordu życiowego płocczanki. Aby zakwalifikować się do finału konkurencji zabrakło jej właśnie tych trzech metrów. Tymczasem pierwsze sześć zawodniczek mistrzowskiego konkursu rzutu dyskiem pobiło swoje rekordy życiowe.
W biegach na 100 m rozegranych w Kielcach poza konkursem wystąpiła rezerwowa zawodniczka sztafety MUKS Andżelika Mianecka (rocznik 1997) uzyskując czas 13.95.
gratulacje dla mistrzyni Polski to zawsze wielki sukces
OdpowiedzUsuń