Fot. Mon-Pol |
Dwie wygrane w trzech pierwszych meczach to dorobek, dzięki któremu koszykarki Mon-Polu zajmują drugie miejsce w tabeli drugiej ligi kobiet. Młoda płocka drużyna została zgłoszona do rozgrywek, aby uczyć się od starszych rywalek. Zgodnie z założeniami sztabu szkoleniowego doświadczenia zdobyte podczas występów na drugoligowych parkietach powinny zaprocentować przede wszystkim w rywalizacji juniorskiej, w której ekipa Mon-Polu liczy w tym sezonie na dobre wyniki. Na razie płocczanki zajmują miejsce dające prawo gry w turnieju półfinałowym o awans do pierwszej ligi, bezpośredniego zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.
Do drugoligowych rozgrywek zgłosiło się 12 zespołów. Rozgrywki potrwają do 17 marca 2012 roku. Dwie najwyżej sklasyfikowane ekipy zapewnią sobie awans do turnieju półfinałowego, którego stawką będzie wejście do pierwszej ligi kobiet.
Płocczanki obecny sezon rozpoczęły od spotkania z UMKS Księżak Łowicz, w którym wystąpiły w roli gospodarzy. Płocczanki wygrały pierwszą kwartę 23:7, dzięki czemu trener Ireneusz Jasiński w kolejnych odsłonach mógł wpuszczać na parkiet kolejne rezerwowe, dając szansę wykazania się każdej z zawodniczek. Co godne podkreślenia, wszystkie płocczanki zanotowały na swoim koncie chociaż nieznaczne zdobycze punktowe.
Zawodniczki Mon-Polu były dużo bardziej agresywne, a nade wszystko skuteczniejsze od swoich rywalek. Drugą kwartę nieznacznie wygrały wprawdzie łowiczanki, ale na przerwę Mon-Pol schodził, prowadząc różnicą 12 punktów.
Trzecia odsłona pojedynku upłynęła przede wszystkim pod znakiem popisowej gry Iwety Nowak, która zdobyła dziesięć punktów (w całym meczu 21). Wynik tej kwarty 28:18 nie pozostawiał cienia wątpliwości, kto dominuje na placu gry. Ostatnia część to nieznaczna, dwupunktowa przegrana miejscowych. Ostatecznie całe spotkanie Mon-Pol wygrał jednak 91:71. Obok Iwety Nowak świetnie spisały się również Joanna Domańska (na zdjęciu – z piłką), która miała 18 oczek i kilka doskonałych asyst oraz Blanka Sokół (14 punktów)
Koszmarem okazał się wyjazd Mon-Polu do Zgierza na mecz z tamtejszym SK Mag-Rysem. Płocczanki nie trafiały w idealnych wręcz sytuacjach, a miejscowe wykorzystywały każdy ich błąd. O zdecydowanej dominacji zgierzanek najlepiej świadczą wyniki poszczególnych kwart: 25:7, 10:19, 19:7 i 12:4. Porażka 33:67 była na dobrą sprawę najniższym wymiarem kary.
Trzecim rywalem płockiej ekipy był GOSiR Piaseczno. Sztab szkoleniowy Mon-Polu miał przed tym meczem nie lada problem, ponieważ aż cztery zawodniczki były przeziębione i ich udział był niemożliwy. Okazało się jednak, że kłopoty z zestawieniem składu tylko wzmocniły te zawodniczki, które wybiegły na parkiet. Płocczanki nie pozwalały swoim przeciwniczkom spokojnie wyprowadzać ataków, atakując już na ich połowie. Taka taktyka przyniosła doskonałe efekty. Zawodniczki z Piaseczna dopiero w piątej minucie mogły cieszyć się z pierwszej zdobyczy punktowej, a pierwszą kwartę przegrały 14:31.
Kolejne części meczu również toczyły się pod dyktando płocczanek. Kibice tymczasem z niecierpliwością czekali, czy ekipa miejscowych przekroczy „magiczną” barierę stu punktów. Udało się niespełna 120 sekund przed końcem. Ostatecznie płocczanki wygrały 109:42, a najskuteczniejsza w ich ekipie tym razem była zdobywczyni 20 punktów Martyna Stypik. Oczko mniej na swoim koncie zanotowała Iweta Nowak, a Karolina Sikorska miała 18 punktów.
Kolejne spotkanie Mon-Pol rozegra w sobotę 29 października w Warszawie, a rywalem będzie SKK Polonia. Natomiast już w środę 26 o 15.30 Mon-Pol w hali sportowej Zespołu Szkół nr 1 przy ulicy Faustyna Piaska 5 zagra pierwszy mecz w rozgrywkach juniorskich. Przeciwnikiem będzie SKS 12 Warszawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz