Trener piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock ma bardzo strapioną minę przed pierwszym po trzech latach przerwy meczem nafciarzy w Lidze Mistrzów. Podczas konferencji prasowej w płockim ratuszu większą część wypowiedzi Lars Walther poświęcił na wyliczankę z kogo nie będzie mógł skorzystać podczas sobotniego (godz. 15.00) meczu w Orlen Arenie przeciw mistrzowi Rumunii HCM Constanta. Kontuzjowani są Vukasin Rajković, Michał Zołoteńko, Zbigniew Kwiatkowski, Kamil Syprzak, Adam Twardo i Adam Wiśniewski oraz Luka Dobelsek, który, jak twierdzi szkoleniowiec, powinien być jednak gotowy do gry w sobotę.
- Atmosfera jest dobra, zespół jest gotowy do walki o dwa punkty - stwierdził jednak Lars Walther. - Była nieco gorsza dwa dni temu - dodał - ale przeprowadziliśmy ze sobą długie rozmowy po meczu w Puławach. Wciąż jestem zły na sędziów, którzy nie wpłynęli na wynik, ale to oni, nie trener są od chronienia zawodników na boisku. W Puławach gra była bardzo twarda i bardzo niebezpieczna. Za remis w meczu z Azotami, trener nafciarzy obarczył jednak koncentrację zespołu.
- Koncentracja to nie jest coś co można uruchomić za przyciśnięciem guzika. Do meczu trzeba się odpowiednio przygotowywać i tego zabrakło. Teraz aby pokonać rywala w sobotę musimy absolutnie zagrać najlepiej i mamy na to szansę - dodał Duńczyk.
- Jesteśmy gotowi by podjąć walkę, wierzymy, że zaczniemy od zwycięstwa - zadeklarował tymczasem rozgrywający Orlen Wisły Michał Kubisztal.
Tymczasem w zespole rywali z powodu kontuzji zabranie tylko jednego z szerokiej kadry 23 zawodników. Dwunastu z nich, jak podkreślano podczas konferencji prasowej, to reprezentanci kraju. HCM Constanta przed sezonem wzmocniła się tylko dwoma zawodnikami. W obecnym składzie z drobnymi korektami gra już od wielu lat corocznie występując w europejskich rozgrywkach. Dwa lata temu Constanta dotarła do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów.
Tymczasem prezes klubu Andrzej Miszczyński wykorzystał konferencję prasową do próby wyjaśnienia zawiłej polityki klubu w sprawie biletów na mecze oraz do zaprezentowania koszulek klubowych, które będzie można kupić podczas sobotniego meczu. Pierwszą koszulkę nabył prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Gadżet został wręczony włodarzowi miasta, który z miejsca założył na siebie oryginalny trykot z własnym nazwiskiem na plecach.
- Według stanu na dziś hala będzie wypełniona w 55 procentach - stwierdził tymczasem prezes klubu. - Orlen Arena jest przygotowana na spełnienie wymogów EHF w stu procentach - zadeklarował.
Do ostatniej chwili będą jednak trwały dyskusje władz klubu z przedstawicielami EHF w sprawie zakazanej w Polsce reklamy zakładów bukmacherskich, do której umieszczenia na meczach Ligi Mistrzów zostały zobowiązane wszystkie kluby uczestniczące w rozgrywkach.
- Otrzymaliśmy dwie wersje brandingu: bez tej reklamy i z tą reklamą - powiedział prezes Miszczyński. - Przeciwko Radkowi Wasiakowi (dyrektor klubu) z Kielc wciąż toczy się postępowanie w sprawie jej umieszczenia trzy tygodnie temu podczas turnieju o dziką kartę. Wolę jednak mieć problemy z EHF niż z Urzędem Skarbowym, czy celnikami - stwierdził prezes płockiego klubu deklarując, że na meczu zostanie użyty branding bez problematycznej reklamy. - Musimy działać zgodnie z polskim prawem, które musi respektować także EHF - dodał.
Pełen euforii jest natomiast przed pierwszą konfrontacją w Lidze Mistrzów prezydent miasta Andrzej Nowakowski. Zadeklarował założenie na mecz koszulki, którą otrzymał, jednocześnie zwrócił się do płocczan.
- Chciałbym zaprosić na mecz wszystkich płocczan, płockich kibiców, to o czym rok temu mogliśmy tylko pomarzyć za chwilę stanie się faktem - powiedział podkreślając, jak wyjątkowa to dla niego chwila.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz