Chyba nawet najwięksi optymiści nie byli w stanie przewidzieć, że płoccy piłkarze mogą tak pewnie pokonać w Nowym Sączu tamtejszą Sandecję. Wygrana Wisły 3:1 była w pełni zasłużona, a gospodarze powinni potraktować ten wynik jako najniższy wymiar kary. Wszystkie bramki dla ekipy prowadzonej przez trenera Mieczysława Broniszewskiego zdobyli zawodnicy, którzy w Płocku pojawili się przed sezonem 2011/2012: Ricardinho, Daniel (na zdjęciu) i Eividas Zagórskas. Na mecz w Nowym Sączu wybrała się grupa kibiców Wisły, którzy zameldowali się na stadionie w ostatnich minutach pierwszej połowy i od tego czasu gorąco dopingowali swój zespół.
Grę rozpoczęli płocczanie, ale miejscowi niemal natychmiast powstrzymali Brazylijczyka Ricardinho faulem, jakby chcieli dać mu do zrozumienia, że nie może z ich strony liczyć na taryfę ulgową. Matar Gueye z rzutu wolnego zagrał długą piłkę na pole karne, ale sądeczanie na chwilę oddalili niebezpieczeństwo. Wprawdzie strzału z 30 metrów próbował jeszcze Ariel Jakubowski, jednak uderzenie było bardzo niecelne.
Zawodnicy Sandecji nie zamierzali bezczynnie przyglądać się poczynaniom gości. Dzięki temu szansę do zaprezentowania swoich niemałych umiejętności miał kilka razy Krzysztof Kamiński. Z czasem jednak kontrolę nad piłkarskim widowiskiem zaczęli przejmować płocczanie. Nieźle poczynał sobie Bartłomiej Sielewski, aktywny z przodu był Ricardinho. Dobrze spisywali się również Robert Chwastek, Matar Gueye i Daniel. W obronie po raz kolejny klasą dla siebie był Łukasz Nadolski, wspierany przez młodego Rafała Zembrowskiego.
Płocczanie przeważali, gra toczyła się głównie na przedpolu Sandecji, ale długo nie przekładał się to na jakiekolwiek zdobycze bramkowe. W końcu jednak nafciarze dopięli swego. W 41. minucie Matar Gueye idealnie obsłużył Ricardinho, ten zaś w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi miejscowych. A pięć minut później (arbiter przedłużył pierwszą połowę aż o cztery minuty) tuż przed Markiem Koziołem znalazł się kolejny „płocki” Brazylijczyk. Tym razem był to Daniel, który przejął piłkę zagraną przez Eividasa Zagurskasa i pewnie pokonał bramkarza gospodarzy. Dzięki temu płoccy piłkarze schodzili na przerwę, prowadząc 2:0.
W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Chociaż wydawało się, że gospodarze powinni ruszyć do odrabiania strat, to Wisła była zespołem, który spokojnie kontrolował grę. Płocczanie swoją świetną dyspozycję udokumentowali w 64. minucie, kiedy Eividas Zagurskas wykorzystał dokładne podanie Roberta Chwastka, zdobywając trzeciego gola dla niebiesko-białych.
Gospodarze sprawiali wrażenie kompletnie zagubionych i zdezorientowanych. Dopiero w 90. minucie Marcin Chmiest zdołał wykorzystać wielkie zamieszanie w polu karnym Wisły i zdobyć honorowego gola.
Wisła wygrała w pełni zasłużenie, udowadniając, że trzeba się będzie z nią poważnie liczyć w tym sezonie. Co istotne, wszystkie gole zdobyli zawodnicy zakontraktowani przed tym sezonem. Jeśli będą równie skuteczni w kolejnych meczach, kibice będą musieli przyznać, że ich sprowadzenie było dobrym posunięciem.
Kolejny mecz czeka Wisłę w niedzielę 7 sierpnia o 18.30. Tym razem ekipa trenera Mieczysława Broniszewskiego spotka się u siebie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Goście nie ukrywają swoich wysokich aspiracji, sięgających nawet awansu do ekstraklasy. Szykuje się więc interesujące widowisko, które powinno przyciągnąć kilka tysięcy płockich kibiców.
Sandecja Nowy Sącz – Wisła Płock 1:3 (0:2)
Sędziował jako główny: Jacek Małyszek (Lublin)
Bramki: Chmiest (90.) dla Sandecji oraz Ricardinho (41.), Daniel i Zagurskas (64.) dla Wisły
Sandecja: Kozioł – Frohlich, Wilk (65. Jędrzejowski), Dymkowski, Derbich - Janic, Trochim, Gawęcki – Wiśniewski (46. Eismann), Aleksander, Trzeciakiewicz (52. Chmiest)
Wisła: K. Kamiński – Nadolski, Zembrowski, Kursa, Jakubowski – Ricardinho, Sielewski, Matar (87. P. Kamiński), Zagurskas, Chwastek (76. Jaroń) - Daniel (65. Biliński)
Żółte kartki: Dymkowski, Trochim i Aleksander (wszyscy Sandecja)
Nie cieszcie się tak, do awansu daleko
OdpowiedzUsuń