piątek, 20 maja 2011

Jadą po ważne trzy punkty

Czy będzie okazja do radości?
Motor Lublin będzie kolejnym rywalem walczących o powrót do pierwszej ligi futbolistów Wisły. Mecz odbędzie się w Lublinie w sobotę 20 maja o 17.00. Jeśli po dwóch kolejnych porażkach podopieczni trenera Mieczysława Broniszewskiego chcą przedłużyć swoje szanse na awans do wyższej klasy rozgrywkowej, powinni się wreszcie zmobilizować i przywieźć z Lublina komplet punktów. Co wcale nie musi być łatwe.



Teoretycznie wszystkie atuty są po stronie płocczan. Za nimi przemawia historia: na 15 dotychczas rozegranych meczów z Motorem aż osiem wygrała Wisła. Motor triumfował zaledwie trzy razy, czterokrotnie padał remis. Teraźniejszość także zdaje się wskazywać Wisłę jako faworyta. W rundzie jesiennej płocczanie wygrali u siebie 2:0 po bramkach Marcina Pacana i Tomasza Grudnia.

W drugoligowej tabeli Wisła jest na trzecim miejscu. Do prowadzącego Okocimskiego traci sześć punktów. Do drugiej w tabeli Olimpii Elbląg nafciarzom brakuje dwóch oczek. Co może okazać się niezwykle istotne na koniec sezonu, Wisła ma korzystny bilans bezpośrednich meczów z Olimpią, ale niekorzystny z Okocimskim.

Motor we wschodniej grupie drugiej ligi jest również trzeci, ale od końca. Ma pięć punktów więcej niż zamykającego tabelę Startu Otwock i trzy od przedostatniej Puszczy Niepołomice. O ile jednak Wisła zajmuje pierwsze z miejsc, które nie są premiowane awansem, to Motor jest na ostatniej z lokat, które gwarantują utrzymanie się.Teoretycznie Wisła jest zdecydowanym faworytem pojedynku z Motorem. Przegrany 0:1 mecz z GLKS-em Nadarzyn pokazał jednak, że podopieczni trenera Mieczysława Broniszewskiego mają problemy z organizowaniem ataków pozycyjnych. Tymczasem można spodziewać się, że gracze z Lublina bardziej skupią się na przeszkadzaniu płocczanom w konstruowaniu akcji niż na szukaniu okazji do zdobycia gola.

3 komentarze:

  1. Wisła Plock gra gorzej niż mój 5 letni brat

    OdpowiedzUsuń
  2. Wisła Płock to najgorszy klub w Polsce

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na ich miejscu wstydził bym się tak grać

    OdpowiedzUsuń