Arkadiusz Miszka |
Tak jak rok temu. Już tylko jednego wygranego meczu potrzeba szczypiornistom Orlen Wisły, aby zagrać w wielkim finale sezonu 2010/2011 PGNiG Superligi. Po dwóch wysokich wygranych w Płocku podopieczni trenera są zdecydowanymi faworytami konfrontacji z MMTS-em Kwidzyn. Chociaż piękno sportu polega między innymi na jego nieprzewidywalności, trudno sobie wyobrazić, aby gracze z Kwidzyna zdołali pokonać u siebie Nafciarzy w meczu, który rozpocznie się w sobotę o 17.30. Gdyby jednak jakimś cudem im się to udało, kolejne spotkanie półfinałowe zaplanowane jest na niedzielę, na 17.00.
W sezonie 2009/2010 płocczanie udawali się do Kwidzyna przy dokładnie takim samym stanie rywalizacji po dwóch spotkaniach i to właśnie drużyna prowadzona przez trenera Zbigniewa Markuszewskiego zamknęła nafciarzom drogę do wielkiego finału. Przed rozpoczęciem tegorocznej rywalizacji w półfinale play-off w Kwidzynie święcie wierzyli, że są w stanie powtórzyć swój ubiegłoroczny sukces. Szkoleniowiec MMTS-u przed przyjazdem do Płocka buńczucznie zapowiadał, że zamierza wywieźć z Orlen Areny dwa zwycięstwa. Rzeczywistość plany te zweryfikowała wyjątkowo brutalnie.
W pierwszym meczu Orlen Wisła wygrała 30:19. "Królem polowania" okazał się Dmitrij Kuzelew, który zdobył aż dziewięć bramek. Tylko dwie mniej zapisał na swoim koncie Piotr Chrapkowski. Dzień później nafciarze totalnie zdemolowali swoich przeciwników już w pierwszej połowie, którą wygrali 18:5, co na tym szczeblu rozgrywek jest wynikiem nieprawdopodobnym. Tym razem najskuteczniejszymi z płockich graczy byli Arkadiusz Miszka (10 goli) i Joakim Backstrom (7). Warto dodać, że w obu meczach w bramce wprost rewelacyjnie spisywał się Morten Seier. U gości tymczasem trudno byłoby znaleźć chociażby jednego zawodnika, który zasługiwałby na wyróżnienie, chyba, że mielibyśmy wyróżniać za nie do końca sportowe zachowanie.
Przed wyjazdem do Kwidzyna trener Lars Walther miał do dyspozycji prawie wszystkich zawodników. Jedyny zawodnik, który nie jest obecnie zdolny do gry, to Tomasz Paluch. Pozostali mogą wystąpić w Kwidzynie, chociaż nie wiadomo, czy duński szkoleniowiec nafciarzy zdecyduje się desygnować do gry rekonwalescentów Marcina Wicharego, Vukasina Rajkovicia i Michała Zołoteńkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz