Nafciarze byli już w niebie, aby zejść do czyśćca, ale na koniec ponownie znaleźli się w niebie. W drugim meczu finału play-off PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock po dogrywce pokonała w Hali Legionów Vive Targi Kielce 32:30!!! Fenomenalnie w płockiej bramce zagrał Marcin Wichary, który udowodnił, że nawet Mirża Dżomba nie jest nieomylny, gdy staje na linii siedmiu metrów. Najważniejszym graczem meczu był jednak Piotr Chrapkowski. Lewy rozgrywający nafciarzy zdobył aż trzynaście bramek, w tym wszystkie sześć w dogrywce. Po dwóch finałowych meczach fazy play-off jest więc remis 1:1 i kolejne dwa spotkania zostaną rozegrane w Płocku. Pierwsze z nich odbędzie się w sobotę 28 maja, kolejne zaś dzień później. Niewykluczone, że właśnie tego dnia możemy poznać nowego mistrza Polski.
Pierwsze minuty zdawały się być kopią tego, co oglądaliśmy w sobotę. Znowu zaczęło się od prowadzenia płocczan 2:0, po którym Vive Targi zdobyły kontaktowego gola. Tym razem miejscowi nie zdołali jednak wyrównać. Płocczanie postawili mistrzom Polski bardzo twarde warunki w defensywie, a Henrik Knudsen jako kreujący grę okazał się dużo słabszy od Tomasza Rosińskiego.
Po kwadransie gry ubrani na żółto miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo Orlen Wisła prowadziła już 7:1, a kielczanie nie mieli prawie żadnego pomysłu na rozerwanie płockiej obrony. Trener Bogdan Wenta posadził więc na ławce kompletnie bezproduktywnych Michała Jureckiego, Henrika Knudsena i Mariusza Jurasika. W miejsce dwóch pierwszych pojawili się Tomasz Rosiński i Uros Zorman. Mariusza Jurasika w ataku zastąpił zaś Mateusz Zaremba, który mecz zaczynał jako obrońca.
Miejscowi zdołali się trochę otrząsnąć z dominacji podopiecznych trenera Larsa Walthera. Nie na tyle jednak, aby odrobić wszystkie straty. Owszem, w końcu przypomnieli sobie, na czym polega zdobywanie bramek, ale do końca pierwszej połowy swoje straty zredukowali zaledwie o jedno oczko. Orlen Wisła schodziła do szatni, prowadząc 12:7, ale wiadomo było, że po przerwie kielecka siódemka zrobi wszystko, aby odrobić straty.
Po przerwie gospodarze zaczęli mozolnie odrabiać straty, chociaż płocczanie dość długo utrzymywali się na prowadzeniu. "Pękli" w 43. minucie, gdy Rastko Stojković doprowadził do remisu, wykorzystując rzut karny. W 46. minucie kielczanie po raz pierwszy w tym spotkaniu objęli prowadzenie.
W 51. minucie było 22:20 dla gospodarzy, ale kolejne trzy bramki zdobyli płocczanie. W ostatnich minutach meczu prowadzenie co chwilę przechodziło z rąk do rąk. W 57. minucie było 25:25, ale na kolejnego gola trzeba było trochę poczekać. Kiedy 27 sekund przed końcem Mirża Dżomba pokonał z rzutu karnego Marcina Wicharego, trener Lars Walther zdecydował się wycofać bramkarza, a w jego miejsce posłać do gry Lukę Dobelseka. Niestety, sędziowie zakwestionowali kolor jego "znacznika" założonego na koszulkę (był seledynowy, a nie zgniłozielony).
W tej sytuacji jako drugi kołowy pojawił się pod kielecką bramką Marcin Wichary. Efekt był taki, że dziewięć sekund przed końcem sędziowie odgwizdali karnego dla Orlen Wisły. Na linii siedmiu metrów stanął Vegard Samdahl i doprowadził do wyrównania. Kielczanie nie zdołali zmienić rezultatu, więc do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka.
Dodatkowe dziesięć minut w płockim zespole wykreowało dwóch bohaterów - doskonale spisującego się w bramce Marcina Wicharego oraz Piotra Chrapkowskiego, który okazał się prawdziwym katem kielczan. "Chrapek" zdobył w dogrywce wszystkie sześć bramek dla nafciarzy, walnie przyczyniając się do ich niespodziewanego, aczkolwiek w pełni zasłużonego zwycięstwa.
Chociaż na słowa najwyższego uznania zasłużyli przede wszystkim "Wichura" i "Chrapek", pochwały należą się całej płockiej drużynie, która pokazała wielki charakter. Kolejne dwa mecze rozegrane zostaną w Płocku, ale kwestia mistrzowskiego tytułu pozostaje nierozstrzygnięta.
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 30:32 (7:12; 26:26)
Vive: Cleverly - Kuchczyński 1, Dżomba 4, Nat 4, Grabarczyk, Stojković 4, Żółtak, Jurecki, Zaremba 2, Jurasik, Knudsen 1, Rosiński 8, Zorman 6.
Wisła: Seier, Wichary - Backstrom 4, Miszka 2, Kwiatkowski, Kuzelev 2, Chrapkowski 13, Samdahl 4, Kuptel, Kavas 4, Dobelsek 1, Zołoteńko, Twardo 2.
http://www.youtube.com/watch?v=D8bLVEPOiKo
OdpowiedzUsuńWszyscy na niebiesko!!!