Od 25. minuty meczu z Zagłębiem Lubin kibice w Orlen Arenie mogli oglądać taką Wisłę Płock, jakiej zawsze chcieliby kibicować. Mecz miał kilku bohaterów, w tym głównego na płockiej bramce Mortena Seiera. "Nafciarze" na tyle pewnie pokonali rywali, że w ostatnich minutach na boisku grali w niecodziennym dotąd składzie. Z Tomaszem Klingerem na skrzydle, Kamilem Syprzakiem na kole, Kamilem Mokrzkim na rozegraniu i... Bartoszem Dudkiem w bramce. Wisła pokonała Zagłębie różnicą dwunastu goli 36:24 (18:13).
Drugi trener Zagłębia Dariusz Bobrek był bardzo zadowolony z postawy swojego zespołu do... 25 minuty. Bo wtedy ostatni raz goście prowadzili w Orlen Arenie 12:11. W 24. minucie na rozegraniu w Wiśle pojawił się Kamil Mokrzki i zaczął się koncert gospodarzy, którzy przez wcześniejsze minuty łapali właściwy rytm gry.
- Próbowaliśmy jeszcze nawiązać walkę, ale przeciwnikom wychodziło wszystko, szybkie wznowienie, rzuty w drugie tempo, gra na kole, nic nie mogliśmy zrobić - mógł tylko stwierdzić po meczu Bobrek.
Ostatnie pięć minut pierwszej odsłony to aż siedem bramek dla gospodarzy przy tylko jednej gości. Do świetnych pozycji rzutowych dochodzili Arkadiusz Miszka, Bostjan Kavas, Joakim Backstrom i Piotr Chrapkowski. W drugiej połowie pokaz zrozumienia i zgrania kołowego z rozgrywającym dali Kamil Mokrzki i Kamil Syprzak. Do tego bardzo uważna obrona kierowana przez Zbigniewa Kwiatkowskiego z Adamem Twardo wsparta rewelacyjną postawą w bramce Mortena Seiera sprawiła, że przewaga bramkowa Wisły rosła z minuty na minutę. No i zaczęły się debiuty.
W 47. minucie Backstroma, który pokazał piękne wykończenie kilku kontr, zastąpił Tomasz Klinger i za chwilę wpisał się na listę strzelców, klasyczną akcją ze skrzydła. Potem, nieco z konieczności, Seiera, którego złapał skurcz, zastąpił w bramce Bartosz Dudek i też zaczął od skutecznej interwencji. Ze zmiennikami przewaga Wisły nie tylko się nie skurczyła, ale i powiększyła.
- W pierwszych 25 minutach walczyliśmy o odnalezienie rytmu gry - powiedział po meczu trener płocczan Lars Walther. - Niezwykle się cieszę, że młodzi zawodnicy wykorzystali szansę którą dostali. Nie okazywali nerwowości, zagrali tak jak się od nich wymagało. Ten tydzień nie był dla nas miły, to co się stało w niedzielę było dla nas dużym ciosem. Za cel postawiliśmy sobie odzyskanie zaufania kibiców, które straciliśmy. Mimo zwycięstwa, dzisiejsza gra, jeszcze nie była tą, która to zaufanie przywróci. Ogromnie nas cieszy, że mimo zerwania komunikacji kibice na mecz przyszli i nas wspierali, co jest dla nas bardzo ważne - dodał, wyjątkowo rozmowny podczas pomeczowej konferencji prasowej płocki trener.
Lars Walther publicznie dokonał także chłodnej oceny niedzielnej porażki z Vive.
- Wielokrotnie analizowaliśmy zapis wideo z meczu i widać było dokładnie, że broniąc systemem 6-0 za daleko wszyscy naraz wychodzili do przodu, zostawiając miejsce Stojkovicowi. W ataku za szybko chcieliśmy kończyć akcje, stąd pojawiły się błędy i straty, a im dalej, tym bardziej było nerwowo - analizował Lars. - Nie chcę się usprawiedliwiać, mam świadomość, że to co się stało było katastrofą, blamażem, ale wiekszość zawodników nie była w pełni sił, na boisku pojawili się po zastrzykach przeciwbólowych, czy na blokadach. Chcę byśmy po następnych meczach z Vive mogli patrzeć prosto w oczy kibicom - dodał na koniec zapytany o to co będzie po kolejnym meczu z Vive, już w następny weekend.
Podczas spotkania z Zagłębiem na trybunach pojawił się witany gorąco przez kibiców Michał Zołoteńko. Jak poinformował Lars Walther, lekarze nie stwierdzili konieczności przeprowadzania jakiejkolwiek operacji. Popularny "Złoty" zostanie poddany rehabilitacji, która powinna sprawić, że za 4-5 tygodni powróci do pełni sił.
Podobna przerwa grozi Marcinowi Wicharemu, który przed meczem z Zagłębiem narzekał na ból w lewym kolanie. Bramkarz Wisły jest już po badaniu rezonansem magnetycznym, którego wynik analizują lekarze. Diagnozę, czy konieczny jest natychmiatowy zabieg, czy można poczekać do końca sezonu, powinni postawić w najbliższych dniach - stwierdził Lars Walther.
Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 36:24 (18:13).
Sędziowali: Marek Góralczyk i Grzegorz Młyński.
Orlen Wisła: Seier, Dudek - Syprzak 4, Backstrom 5, Dobelsek 3, Kavas 4, Chrapkowski 5, Miszka 6, Twardo 1, Kwiatkowski 1, Samdahl, Mokrzki 4, Paluch 2, Klinger 1.
Zagłębie: Świrkula, Malcher - Orzłowski 1, Stankiewicz 2, Gumiński 2, Tomczak 3, Fabiszewski 4, Kozłowski, Szymyślik 1, Adamczak 5, Obrusziewicz 3, Migała 3, Rosiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz