Trzeci mecz z rzędu piłkarze nożni Wisły Płock przeważali na boisku, wykazując wielką wolę zwycięstwa i trzeci raz nie udało im się zdobyć kompletu puktów. Tym razem w roli drużyny czyhającej na kontry wystąpiła na swoim boisku jedenastka Znicza Pruszków. Co z tego, że już w 7 min. płocczanie zdobyli prowadzenie, jak po stracie dwóch bramek w pierwszej połowie, w drugiej musieli gonić wynik. Udało się wyrównać w 81 min., potem były okazje do zdobycia bramki na wagę zwycięstwa, ale podnosząc emocje do zenitu pruszkowianie skutecznie w końcówce wybijali "Nafciarzy" z rytmu by potem cieszyć się ze zdobycia jednego punktu. Remis to dla Wisły dwa stracone punkty w gonitwie za pierwszą ligą.
- Zagraliśmy dzisiaj antyfutbol - nie krył po meczu trener gospodarzy Michał Libich. - Cofnięci czekaliśmy na szansę do kontrataku i dwie z nich wykorzystaliśmy.
Wisła objęła prowadzenie już w 7 min. po strzele Marcina Nowackiego. Po kolejnych siedmiu minutach było jednak 1:1, szybką kontrę skutecznie wykończył Bartosz Osoliński. Dekoncentrację płockiej defensywy w ostatniej minucie pierwszej połowy Znicz wykorzystał jeszcze raz i do szatni płocczanie schodzili przegrywając 1:2.
Po przerwie mecz przebiegał jednostronnie - głównie na połowie Znicza Pruszków. W 80 min. rzut wolny sprzed pola karnego wykonywał Marcin Pacan. Piłka trafiła w mur, gdzie jeden z miejscowych piłkarzy zagrał ją ręką z ewidentną korzyścią dla gospodarzy. Sędzia bez wątpliwości nakazał powtórzyć rzut wolny, ale z jeszcze bliższej odległości, z której tym razem Marcin Nowacki strzelił nie do obrony. Pruszkowianie sugerowali, że bramka nie powinna być uznana, gdyż miał to być ich zdaniem rzut wolny pośredni. Sędzia jednak nie poddał się presji gospodarzy, podobnie, jak kilka minut później, gdy ci reklamowali rzut karny za przepychanki Marcina Pacana w polu karnym Wisły.
W Pruszkowie zadebiutowali nowo zatwierdzeni do gry obcokrajowcy Brazylijczyk Rafael Marucci, Kanadyjczyk Robert Sing i Senegalczyk El Haji Matar. Trener Mieczysław Broniszewski po meczu pozytywnie wyrażał się o grze Marucciego i Matara, Singa natomiast zmienił w drugiej połowie, tłumacząc jego słabszą postawę kontuzją, którą zawodnik dopiero co zaleczył.
Remis nie zmienił dystansu punktowego Wisły do dotychczasowego lidera tabeli Olimpii Elbląg, która zremisowała 1:1 z Jeziorakiem w Iławie, ale skorzystał na nim najbardziej Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Po wyjazdowym zwycięstwie nad Stalą Rzeszów 2:1 nowodworzanie odskoczyli od pozostałych zespołów na kilka punktów (od Wisły na pięć) i zajęli miejsce samodzielnego lidera z jednym zaległym meczem do rozegrania. Wisła pozostała na 4. miejscu w tabeli z dorobkiem 32 punktów.
Znicz Pruszków –Wisła Płock 2:2 (2:1)
Sędziował: Marcin Michał Woś (Zamość).
Bramki: Osoliński 14. i Witkowski I 45. - dla Znicza; Zabłocki 7. i Nowacki 81. dla Wisły.
Znicz: Małecki - Rybaczuk Makowski Jędrzejczyk, Januszewski - Osoliński, Rackiewicz (87. Bylak), Król, Kopciński, -Witkowski I (67. Tatara), Feliksiak (87. Kraska).
Wisła: Bąk - Karwan, Nadolski, Pacan, Mariucci - Jaroń (88. Sekulski), Sing (65. Biliński), Matar, Wiśniewski - Twardowski (62. Nowacki), Zabłocki (86. Chwastek)
Żółte kartki: Osoliński (Znicz), Pacan i Nowacki (Wisła). Widzów ok. 850.
Dziękujemy "Anonimowemu" z 27 marca za spostrzegawczość i pomoc w redakcji tekstu.
OdpowiedzUsuń